Życzenia dla "Solidarności" na mszy za ofiary Smoleńska
Przedstawiciele NSZZ "Solidarność" z całego kraju uczestniczyli we mszy w intencji ofiar katastrofy w Smoleńsku odprawionej w Katedrze na Wawelu. Nabożeństwu przewodniczył metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz. W takcie mszy życzył związkowcom by pozostali wierni swoim chrześcijańskim korzeniom.
25.05.2010 | aktual.: 25.05.2010 20:19
Przed mszą członkowie związku odwiedzili kryptę, w której spoczywa para prezydencka. Złożono tam wieniec w imieniu całej Solidarności.
W uroczystości uczestniczył m.in. przewodniczący Komisji Krajowej Janusz Śniadek, członkowie Komisji Krajowej oraz kilkadziesiąt pocztów sztandarowych z całej Polski. Po mszy uczestnicy przeszli pod Krzyż Katyński u stóp Wawelu, gdzie odbyła się wspólna modlitwa.
Kardynał Dziwisz w homilii mówił, że przeżycia ostatnich dwóch miesięcy stanowią trudne doświadczenie dla nas wszystkich. Złożyły się na nie najpierw katastrofa samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem, a od kilkunastu dni - niszczycielska powódź.
- Czuliśmy, że pomimo codziennych sporów i napięć, towarzyszących zmaganiom o właściwy kształt życia naszego narodu, przecież i przede wszystkim stanowimy wspólnotę wiary i nadziei, języka i kultury, dobra i solidarności. Jednoczyło nas nieszczęście i skupiało ono naszą uwagę na tym, co naprawdę istotne i ważne w życiu człowieka, w jego jakże kruchej egzystencji - zaznaczył metropolita krakowski.
Jak podkreślił, nieszczęście budzi odzew i wyzwala pokłady dobra w ludzkich sercach. - Z wdzięcznością myślimy o wszystkich, którzy spieszą z pomocą ofiarom powodzi - dodał.
Kard. Dziwisz mówił do przedstawicieli Solidarności, że dzięki solidarnościowemu zrywowi od dwóch dziesięcioleci możemy żyć w wolnym kraju. Zaapelował, aby wolność, zwłaszcza wewnętrzną, "zdobywać i chronić codziennie przed egoizmem, małostkowością, kierowaniem się partykularnymi interesami".
- Wolność jest trudnym darem, bo jest jednocześnie zadaniem. Dzisiaj Polsce potrzebna jest Solidarność, bo zawsze, w każdych warunkach będą ludzie cierpiący, bezbronni, zepchnięci na margines społeczeństwa, szukający oparcia i domagający się dla siebie słusznych praw - mówił hierarcha.
Związkowi zawodowemu Solidarność życzył, aby pozostał wierny korzeniom, z których wyrastał. - Były to i są korzenie chrześcijańskie, ewangeliczne - podkreślił.