Znany biznesmen Zbigniew S. stanął przed sądem. Sparaliżował przebieg rozprawy
W środę przed krakowskim sądem miał ruszyć proces dziewięciu osób, w tym biznesmena Zbigniewa S., który jest oskarżony o wyprowadzenie 42 mln zł ze spółki Viamot. S. zasypał sąd wnioskami formalnymi, wskutek czego rozprawa została przełożona na 19 marca.
07.03.2019 | aktual.: 07.03.2019 11:48
Rozpatrzenie wniosków, które złożył biznesmen, zajęło sądowi kilka godzin. Biznesmen domagał się m.in. wyłączenia z udziału w procesie sędziego przewodniczącego, wyłączenia prokuratora i zwrotu sprawy do prokuratury. S. żądał również powołania interdyscyplinarnego zespołu biegłych lekarzy, który miałby go zbadać. Oskarżony narzekał na swój stan zdrowia, twierdząc, że "dramatycznie się pogarsza".
Sąd przychylił się do wniosku Zbigniewa S. i skierował go na oddział szpitalny aresztu śledczego w Krakowie, gdzie zostanie poddany stosownym badaniom. W przeszłości oskarżony narzekał m.in. na problemy kardiologiczne oraz twierdził, że dotknął go zespół stresu pourazowego. Żalił się również, że funkcjonariusze służby więziennej znęcali się nad nim fizycznie i psychicznie.
Zobacz także
Według ustaleń prokuratury, między grudniem 2013 a marcem 2014 roku S. podjął "decyzje o charakterze gospodarczym, skrajnie niekorzystne dla interesów finansowych spółki Viamot SA". Jak twierdzą śledczy, firma związana z branżą motoryzacyjną w ciągu kilku miesięcy miała stracić cały swój majątek. W jego skład wchodziły m.in. wyposażenie salonów samochodowych oraz nieruchomości. Straty oszacowano na 42 mln zł. Zarówno Zbigniew S., jak i pozostali oskarżeni nie przyznają się do winy. Biznesmenowi grozi 10 lat więzienia.
Źródło: onet.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl