Wojewoda małopolski: zalany Kraków to wina prezydenta Majchrowskiego
Wojewoda małopolski Stanisław Kracik zarzucił prezydentowi Krakowa Jackowi Majchrowskiemu poważne zaniedbania w trakcie walki z powodzią, która nawiedziła miasto i południową Polskę. Zapowiedział też rozliczenie władz miasta.
Zobacz: Kraków tonie
Zobacz zdjęcia: Wielka woda pod Wawelem
Chodzi o sytuację z nocy z wtorku na środę, kiedy wezbrana Wisła przerwała w Krakowie wał przeciwpowodziowy w rejonie ul. Nowohuckiej, koło zakola rzeki. W środę rano trwa tam ewakuacja ludności, która ma objąć 500 mieszkańców. Zamknięte są okoliczne ulice.
Jak mówił Kracik w TVN24, wzdłuż rzek zarówno powyżej, jak i poniżej miasta "armie ludzi są na wałach" i rozkładają dziesiątki tysięcy worków z piaskiem. - Byłem do godz. 2.00 w nocy poniżej Krakowa i naprawdę nawet nastolatki nosili worki na plecach na wały. Tutaj w Krakowie takiej mobilizacji się władzom nie udało zrobić i w związku z tym mamy przerwany wał - powiedział Kracik.
Dodał, że ma do Majchrowskiego "dzikie pretensje". - Dopuścił się poważnych zaniedbań i naprawdę szkoda, będziemy się rozliczali, jak się zakończy akcja - zapowiedział Kracik.
- To nie jest tak, że my będziemy co roku wydawali miliardy złotych na usuwanie skutków powodzi i pobłażali tym, którzy nie wykonują swoich obowiązków - podkreślił wojewoda, przypominając, że walka z powodzią należy do obowiązków starostów, a w Krakowie starostą grodzkim jest prezydent miasta.
W opinii Kracika można było uniknąć przerwania wałów w Krakowie. - Mamy przykłady powyżej i poniżej Krakowa ofiarnej pracy trzecią dobę ludzi niedospanych, a zorganizowanych, ale nie w Krakowie, jak widać. Tutaj, muszę powiedzieć, nie ukrywam, jestem wściekły na to, co się stało - powiedział wojewoda małopolski.