Trwa ładowanie...

Szokująca historia w Małopolsce. Lekarze stwierdzili zgon, gdy mężczyzna żył

Do wstrząsającego zdarzenia doszło w Małopolsce. Lekarze stwierdzili zgon pana Stanisława. Tego samego dnia okazało się, że mężczyzna jednak żyje, ale z powodu braku odpowiedniej pomocy jego stan jest krytyczny. Zmarł po miesiącu. Rodzina opowiada o dramacie.

Lekarze stwierdzili zgon i przykryli workiem. Mężczyzna żyłLekarze stwierdzili zgon i przykryli workiem. Mężczyzna żyłŹródło: PAP, fot: Jacek Bednarczyk
d247l95
d247l95

Wszystko wydarzyło się 11 grudnia 2020 roku, gdy pan Stanisław Chrobak jechał ze swoim kolegą do pracy. Nagle źle się poczuł. - Szybko pojechaliśmy do ośrodka zdrowia. Gdy dojechaliśmy, zdążył powiedzieć, że robi mu się czarno przed oczami i w tym momencie mu głowa opadła - opowiada w programie "Interwencja" w Polsat News Mateusz Chlebek, kolega z pracy pana Stanisława.

Na miejscu jednak pielęgniarka stwierdziła, że trzeba jechać do Ochotnicy Górnej, która jest oddalona ok. 10 km, ponieważ tam jest pogotowie ratunkowe. Pan Mateusz tak zrobił. Jednak, gdy dojechał, lekarze byli zaskoczeni. Dopytywali, dlaczego nie została udzielona mu pomoc w ośrodku zdrowia i tam wezwana karetka.

Mężczyznę przykryli czarnym workiem. Córka zauważyła oddech

Pan Stanisław miał być już siny. Podjęto reanimację, która trwała prawie godzinę. Na pogotowie przyjechała także córka mężczyzny razem z narzeczonym. Wówczas pan Stanisław był już przykryty czarnym workiem.

- Zdążyłam mu odkryć z twarzy ten worek i tata wziął głęboki oddech, miał otwarte oczy. I ja jeszcze wtedy na kolanach błagałam, żeby go ratowali, że on żyje - relacjonuje w Polsat News. Lekarze jednak mieli powiedzieć, że to jedynie wynik leków, jakie zostały podane. Gdy kobieta straciła przytomność, również jej narzeczony widział, jak pan Stanisław łapał co jakiś czas oddech. - My odjechaliśmy stamtąd pewni, że zabrali go na sekcję i on już nie żyje - mówi.

d247l95

Na miejsce przyjechała policja, miał dojechać prokurator.

Szokująca informacja z IOIM-u. Pan Stanisław jednak żył

Szokująca wiadomość przyszła tego samego dnia ok. godziny 23. Do córki mężczyzny zadzwoniła koleżanka z tej placówki i powiedziała, że jej ojciec żyje. Na pogotowiu powiedziano, że stan jest krytyczny z powodu braku udzielonej pierwszej pomocy.

Pan Stanisław miesiąc walczył o życie. Zmarł 11 stycznia tego roku. Sprawę teraz bada prokuratura.

Koronawirus w Polsce. Grożą rządowi pozwem zbiorowym. Piotr Zgorzelski stawia premierowi ultimatum

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d247l95
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d247l95
Więcej tematów