Podkładał bomby z nienawiści do ludzi - nowe fakty
To stolarz z Krakowa przez miesiąc terroryzował miasto! Miał w sobie tyle złości do ludzi, którym się powodziło, że niszczył ich szczęście, podkładając bomby. Rafał K. (38 l.) w piątek został ujęty przez policję, a wczoraj, decyzją sądu, aresztowany na trzy miesiące. W jego domu i garażu, który wynajmował, funkcjonariusze znaleźli kilkanaście kilogramów materiałów wybuchowych. Pirotechnicy przez cały weekend unieszkodliwiali niebezpieczne substancje. Aż strach pomyśleć, co by się stało, gdyby bomber nie został ujęty.
Kim jest mężczyzna, który z nienawiść podłożył pięć ładunków wybuchowych? To z pozoru spokojny Rafał K. (38 l.). Od urodzenia mieszkał w domu jednorodzinnym w Swoszowicach. Był samotny. Kiedyś w jego życiu pojawiła się kobieta z dzieckiem. Nawet wprowadziła się do Rafała K., ale po jakimś czasie sąsiedzi przestali ją widywać.
Nikt nie znał jego prawdziwego oblicza i nawet nie przypuszczał, że z domu zrobił twierdzę. Ściany wyłożył dźwiękoszczelnym materiałem, po to, by nikt nie usłyszał, jak detonuje bomby. Uczył się je konstruować, a potem przeprowadzał ich próby. Gdy doszedł do perfekcji, zaczął podkładać ładunki wybuchowe na podwórkach tych ludzi, którym – w jego mniemaniu – zbyt dobrze się powodziło.
Cele wybierał według klucza, który sam sobie stworzył. Szczęściem w nieszczęściu nikt nie zginął, ale podłożył cztery ładunki, które wybuchając zraniły pięć osób! – Jego zatrzymanie zapobiegło kolejnym zamachom. Znaleźliśmy bowiem kolejną bombę, nim wybuchła – mówi Katarzyna Padło z małopolskiej policji.
Bomba została ukryta na posesji przy ul. Landaua. Śledczy wczoraj odkryli garaż, który wynajmował bomber. Zbudował specjalną ścianę, która dzieliła pomieszczenie na pół. W schowku zgromadził kilkanaście kilogramów materiałów wybuchowych! Zostały one już zneutralizowane przez pirotechników. Śledczy sprawdzają, w jaki sposób je zdobywał. Rafałowi K. grozi 12 lat więzienia.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Wyrzucili koty z pracy!