W środku nocy z niedzieli na poniedziałek policjanci zostali wezwani do świeżo upieczonych małżonków. - Parę minut po północy do oficera dyżurnego zadzwoniła zaniepokojona panna młoda i poprosiła o interwencję - opisuje Leszek Machaj, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Bochni.
Okazało się, że w noc poślubną pan młody zaczął się awanturować. Jak wspomina młoda żona, był pod wpływem alkoholu. - Tego jednak policjanci nie mogli sprawdzić, ponieważ pan młody postanowił na nich nie czekać. Wyszedł z domu przed przyjazdem patrolu - dodaje Leszek Machaj.
O to, co było przyczyną kłótni świeżo upieczonych małżonków, funkcjonariusze z grzeczności nie zapytali.
- Przyznam, że odkąd pracuję, nie mieliśmy jeszcze takiego zgłoszenia. Dość oryginalne zakończenie nocy poślubnej - mówi z uśmiechem rzecznik. Machaj jest zadowolony, że policja w Bochni cieszy się takim zaufaniem. Inaczej pewnie panna młoda sięgnęłaby po inne środki perswazji. A sposobów jest sporo. Czy warto jednak z nich korzystać?
- Jak mówi moja mama, nie warto kłócić się z pijanym mężem. Lepiej poczekać na drugi dzień, kiedy będzie go bolała głowa... i wtedy cały czas "dudrać" mu nad uchem - zdradza rodzinną mądrość Krzysztof Kubić, student Politechniki Krakowskiej. Jeszcze kawaler.
Paulina Korbut, "Polska The Times"
Artykuł polecany: Migalski nie jest w krytyce sam
**NaSygnale.pl: Zaginął 25-letni Paweł - widziałeś go?