Matka Zbigniewa Ziobry: mam żal do Zbyszka
Mam wyrzuty sumienia, że uwierzyłam lekarzom, a nie uwierzyłam własnemu mężowi, gdy mówił do mnie: "Krysiu, ja umieram" - mówi Krystyna Kornicka-Ziobro, matka ministra sprawiedliwości, w opublikowanym w Dzienniku.pl fragmencie rozmowy z Magdaleną Rigamonti. Jak dodaje w tej sprawie ma też żal do syna.
W rozmowie z Magdaleną Rigamonti Krystyna Kornicka-Ziobro opowiada, że sprawa śmierci jej męża i ojca obecnego ministra sprawiedliwości "zrobiła się niestety polityczna, a polityczną być nie powinna".
Kilka zdań wcześniej pada jednak zdanie, że w 2006 roku, jej syn - wówczas również sprawujący urząd ministra sprawiedliwości - "miał możliwość nakazania przeniesienia sprawy do innej prokuratury", ale tego nie zrobił. - Nie chciał się w tę sprawę angażować. Sama jeździłam na wszystkie przesłuchania - mówi Kornicka-Ziobro.
Pada pytanie o koszta procesu. Gdyby sprawa okazała się przegrana dla rodziny, koszt opinii biegłych wyniósłby ponad 400 tys. zł. - Pani syn tak zmienił prawo, że teraz takimi kosztami jest obciążony Skarb Państwa - pyta Magdalena Rigamonti.
- Nieprawda - odpowiada na to matka ministra. - Ta zmiana dotyczy jedynie spraw z oskarżenia prywatnego. Dzięki temu ludzie, którzy w sądach dochodzą swoich praw jako oskarżyciele posiłkowi, nie są narażeni, tak jak ja, na szantaż z powodu ogromnych kosztów opinii biegłych. Natomiast w mojej sprawie występuje prokurator z urzędu, co czyni ją publiczną. Mnie nowe prawo nie obejmuje, więc kłamstwem jest, że syn wpłynął na zmianę prawa w związku z tą sprawą - odpowiada Krystyna Kornicka-Ziobro.
Zobacz na Dziennik.pl: Krystyna Kornicka-Ziobro: Mam żal do Zbyszka