RegionalneKrakówInnowacyjny produkt z Krakowa może uchronić przed poważnymi kontuzjami kolan. "Poprzez monitorowanie możemy przeciwdziałać naszym złym nawykom w sporcie"

Innowacyjny produkt z Krakowa może uchronić przed poważnymi kontuzjami kolan. "Poprzez monitorowanie możemy przeciwdziałać naszym złym nawykom w sporcie"

• Krakowscy naukowcy pracują nad przełomowym urządzeniem poprawiającym pracę kolan
• Monitoring pracy kolana może zapobiec kontuzjom i problemom z chodzeniem
• Naukowcy pracujący nad urządzeniem otrzymali ważne nagrody, zanim jeszcze urządzenie weszło do masowej produkcji

Innowacyjny produkt z Krakowa może uchronić przed poważnymi kontuzjami kolan. "Poprzez monitorowanie możemy przeciwdziałać naszym złym nawykom w sporcie"
Źródło zdjęć: © Knee Parkour Wearable
Robert Kulig

26.01.2016 | aktual.: 10.02.2016 20:04

Krakowscy naukowcy pracują nad innowacyjnym urządzeniem o nazwie Knee Parkour Wearable. Niewielka opaska, zakładana w okolice stawu kolanowego, ma monitorować pracę stawu podczas chodzenia czy treningów sportowych.

- W zależności od sportu są to pojedyncze duże obciążenia, np. skoki podczas treningu parkouru lub bardzo częste i niewielkie, ale rozłożone w czasie (bieganie)
. Mogą one prowadzić do skomplikowanej kontuzji w długim horyzoncie czasowym np. do przesunięcia się elementów w stawie kolanowym - przekonują twórcy.

Naukowe badania medyczne nie potwierdzają bezpośredniej zależności pomiędzy uprawianiem sportu, a uszkodzeniami i trwałymi zmianami w stawach, ale projektowane Wearable ma służyć dodatkowej prewencji i zwiększaniu świadomości w zakresie własnego ruchu.

Za innowacyjne podejście do projektu, twórcy Knee Parkour Wearable otrzymali nagrodę za praktyczne podejście do koncepcji Open Innovation.

- Dlaczego taki wybór? Kluczowym kryterium był tutaj etap rozwoju pomysłu: startup posiada już zweryfikowaną koncepcję i prototyp, który dostarcza oczekiwanych informacji - przekazała kapituła konkursu.

Nam udało się porozmawiać z twórcami innowacyjnego projektu, który w przyszłości może być zbawienny nie tylko dla sportowców, ale również dla osób starszych i z problemami zdrowotnymi stawów.

WP: Co to jest KPW?

Rafał Bill, współtwórca projektu: Knee Parkour Wearable, czy KPW to startup - przedsięwzięcie, które stara się opracować w pierwszej kolejności innowacyjny produkt oraz przygotować globalny model biznesowy. Nasz projekt to niewielkie urządzenie, zwane wearable, które zakładamy razem z opaską w okolice kolana. Jego głównym celem jest monitorowanie naszej aktywności sportowej i informowanie, czy nie dochodzi do zbyt dużego obciążenia stawu kolanowego. Ma zwracać również uwagę na technikę, tj. prawidłowy ruch stawu kolanowego podczas uprawiania sportu, niezależnie czy chodzi o bieganie, czy np. parkour. Priorytetem jest prewencja - poprzez monitorowanie i informowanie - jesteśmy w stanie przeciwdziałać naszym złym nawykom w sporcie, poprawić technikę, dać odpocząć naszym stawom kolanowym, aby nie doprowadzić do kontuzji. Jak cenna, ale także krucha, jest to nasza część ciała, wiedzą prawdopodobnie wszyscy, którzy odczuwali ból stawu kolanowego z np. przemęczenia czy nabicia sobie guza na kolanie.

WP: Jak powstało innowacyjne urządzenie?

- Knee Wearable, podobnie jak inne pomysły tego typu, powstało z własnej potrzeby, na którą dotychczas rynek nie udzielił odpowiedzi. Sam trenuję parkour od ponad 6 lat. Jest to sport, który polega na przeskakiwaniu przeszkód, typu barierki i murki, jak również wskakiwaniu i zeskakiwaniu z nich. Półtora roku temu zwichnąłem sobie kostkę podczas treningu. O ile staw skokowy wraca do formy zazwyczaj dosyć sprawnie w ciągu kilku tygodni, to zacząłem się zastanawiać: jak nie doprowadzić do kontuzji kolana? Nie można wykluczyć nieprzewidywalnych wypadków, ale są też kontuzje, często o wiele gorsze, wynikające ze złej techniki lub zbyt dużego obciążenia. Chciałem mieć małe i proste urządzenie, które liczyłoby takie rzeczy i informowało mnie: "To zrobiłeś źle, nie rób tak", "Dzisiaj za bardzo obciążyłeś kolana, czas na przerwę". Technologia ma pomóc w czymś, co ogólnie kontroluje nasz mózg - technologia jest jednak dokładniejsza i nie zostawia marginesu własnej interpretacji. Opowiedziałem o swoim pomyśle koledze,
Bartkowi Widlarzowi, który trenuje parkour ok. 10 lat. Akurat się złożyło, że jest również bioinżynierem - spodobała mu się idea i postanowiliśmy przygotować niewielki prototyp, oparty o platformę Arduino. Na razie tylko dla zabawy i przetestowania, czy w ogóle jest możliwe to, co sobie wymyśliliśmy. W międzyczasie akurat miałem kontuzję kolana podczas uprawiania innego sportu, więc stwierdziłem, że mogę być dobrym obiektem testów.

WP: Na jakim etapie projektu jest KPW?

- Mamy już działający prototyp, choć jest on raczej garażowy. Do mnie i Bartka dołączyło kolejnych dwóch kolegów, Piotr Lichota i Jan Dudek - również osoby trenujące parkour. Jeden ma wiedzę i doświadczenie w fizjoterapii, drugi jest programistą. Mnie samemu najbliżej do business developera, więc mamy uzupełniający się zespół. Czasem pomaga nam lekarz i startupowiec Alek Biesiada. Postanowiliśmy wyjść jak najszybciej z naszym projektem w świat, a nie siedzieć w przysłowiowym "garażu". Chcieliśmy sprawdzić, czy nasza idea faktycznie jest taka fajna, jak nam się wydaje, pomimo swojego niedopracowania. Szukaliśmy również kontaktów i inspiracji do dalszych prac. Poszliśmy na branżową konferencję LifeScience Open Space 2015 organizowaną w Krakowie w październiku 2015 r. Na niej zdobyliśmy nagrodę za najlepszy przykład "Otwartej Innowacji", czyli łączenia kilku różnych obszarów i pozostawania otwartym na nowe pomysły, opierające się na naszym urządzeniu. Wiemy już, że najlepszym rynkiem dla naszego projektu są...
konie, które skaczą przez przeszkody, "ścierają" swoje stawy, a jednocześnie ich wartość wynosi kilkanaście milionów złotych. Dużo można się dowiedzieć od potencjalnych odbiorców i środowiska. My jednak nadal testujemy urządzenie na sobie i chcielibyśmy je skierować w pierwszej kolejności do biegaczy.

WP: Komu może pomóc KPW i w jakim zakresie?

- Dzielimy sporty na: wytrzymałościowe, zrywające i skaczące. Pierwsza grupa to np. biegi długodystansowe, drugi to np. biegi krótkodystansowe czy piłka nożna, trzeci przykład to nasz sport, parkour, ale również koszykówka czy siatkówka. Nasze urządzenie, a dokładniej stojący za nim algorytm, możemy dopasować do charakterystyki każdego ze sportów. Nie mamy na celu tworzyć elitarnego produktu - chcielibyśmy, aby był dostępny dla każdego. Na początku będzie monitorował "obciążenie" kolana. Zilustrujmy to: zeskakujemy z murka wysokiego na 2 metry. Jeśli dobrze wyląduję (na przednią część stopy, z odpowiednim balansem, z ew. amortyzacją rękami), to skok nie odbije się negatywnie na moich kolanach. Nawet powtarzając go tysiąc razy, wciąż kolana będą ok. Ale gdybyśmy zeskoczyli z takiej samej wysokości na pełne stopy? Ból natychmiastowy, może również pojawić się kontuzja. Jeśli zeskoczmy
tysiąc razy w ten sam sposób - to byłby koniec stawów kolanowych, niezależnie co mogłoby się tam stać. Nawet wolę o tym nie myśleć. Z naszym urządzeniem nigdy nie doszłoby powtórzenia tej sytuacji.

WP: Czy przysłowiowy "Kowalski" będzie mógł korzystać z KPW?

- Tak, tylko jak wspomniałem, musimy dopracować urządzenie pod charakterystykę konkretnego sportu. Jest spora różnica w pracy stawu kolanowego pomiędzy bieganiem a zeskakiwaniem z murka. W pierwszym obciążenia są niewielkie, ale stałe - w drugim jest odwrotnie, bo to zazwyczaj jeden większy skok. Oczywiście, upraszczamy - w rzeczywistości, w parkourze również biegamy, a nie wszyscy biegacze trenują na bieżni, bo istnieją również biegi górskie czy przełajowe. Nasze urządzenie ma być spięte ze smartfonem, tj. opaska przy stawie kolanowym, wyniki na bieżąco na ekranie smartfona. Właśnie nad tym pracujemy.

WP: Co z rozwojem KPW?

- Musimy zrobić wszystko - od hardware'u, czyli zmniejszenia samego urządzenia i zwiększenia żywotności baterii, przez design i model biznesowy po dopracowanie software'u - stojących za urządzeniem algorytmów i aplikacji mobilnej. Jak wspomniałem na początku, jesteśmy garażowym startupem i zajmujemy się tym "po godzinach". W pewnym momencie musimy jednak wybrać pomiędzy naszymi dotychczasowymi drogami kariery zawodowej, a tym innowacyjnym projektem. W 2016 r. będziemy szukać inwestora, ponieważ pewnych rzeczy, np. kosztu lepszego hardwarowego prototypu, nie będziemy w stanie pokryć. Rozważamy szukanie inwestora prywatnego, ale też wsparcie z publicznych źródeł finansowania innowacji.

Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)