"Chodzi o bezpieczeństwo dzieci". Ostry protest rodziców
Plany połączenia dwóch szkół z ulicy Mackiewicza - Podstawowej nr 109 i Gimnazjum nr 13 wywołały ostry sprzeciw rodziców. Do podstawówki chodzi 284 uczniów, do gimnazjum - 279. Już teraz obie szkoły zajmują wspólny budynek. Od nowego roku szkolnego miałyby stać się jedną szkołą - Zespołem Szkół Ogólnokształcących. Władze miasta chciałyby również, aby jego ofertę poszerzyć o oddziały przedszkolne.
Rodzicom ten pomysł nie przypadł do gustu. Argumentują, że tworzenie molochów, do których wciska się dzieci na różnym etapie rozwoju, nie może skończyć się dobrze. - Będziemy protestować przeciwko takim planom - mówi stanowczo Joanna Puchała, przewodnicząca Rady Rodziców SP nr 109. - Chodzi nam przede wszystkim o bezpieczeństwo młodszych dzieci, które po połączeniu obu szkół może się pogorszyć. Integracja zbuntowanej, a nawet agresywnej młodzieży w wieku gimnazjalnym z siedmiolatkami niesie poważne zagrożenie - twierdzi.
Rodzice obawiają się również, że obie szkoły pod wspólnym szyldem będą funkcjonować gorzej niż dotychczas. A łączenie może odbyć się również kosztem pracowników, w tym nauczycieli.
Władze miasta starają się studzić emocje. - W zakresie bezpieczeństwa uczniów po planowanym stworzeniu Zespołu nic nie powinno się zmienić - przewiduje Katarzyna Fiedorowicz-Razmus z urzędu miasta. Urzędniczka twierdzi również, że połączenie szkół "nie powinno powodować redukcji w zakresie kadry pedagogicznej". O swoją przyszłość obawiać się za to mogą pracownicy administracji i obsługi - tu najpewniej nie obędzie się bez zwolnień.
Urzędnicy tłumaczą też, że połączenie szkół jest niezbędne nie tylko ze względów oszczędnościowych. Chodzi również o lepsze wykorzystanie bazy szkolnej (zmniejsza się bowiem liczba gimnazjalistów, a takie działanie sprawiłoby, że szkoła będzie mogła przyjąć więcej uczniów podstawówek).
Polecamy w wydaniu internetowym:krakow.naszemiasto.pl