Brakuje nam lekarzy sądowych
Tylko 41 kandydatów na lekarzy sądowych zgłosiło się w Okręgowej Izbie Lekarskiej w Krakowie. To wielki problem dla sądów, które od lutego mają honorować zaświadczenia wydane tylko przez lekarzy sądowych - sygnalizuje "Dziennik Polski".
Państwo wymaga od podsądnych czy świadków nowych zaświadczeń lekarskich, nie zapewniając jednocześnie dostępu do lekarzy sądowych. Na pewno wykorzystają to adwokaci w postępowaniach odwoławczych - przewiduje sędzia Waldemar Żurek, rzecznik Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Nabór kandydatów na lekarzy sądowych został ogłoszony w sierpniu ubiegłego roku. Zainteresowani nadal mogą zgłaszać się w izbach lekarskich. Krakowski Sąd Okręgowy wyliczył, że potrzebnych będzie mu 684 lekarzy różnych specjalizacji. Sądy w Nowym Sączu, Przemyślu i Krośnie oszacowały swoje zapotrzebowania na odpowiednio 168, 99 i 96 lekarzy. Kandydatów jest jednak dramatycznie mało. W Krakowie zgłosiło się 19 osób, w Nowym Sączu - 9, w Przemyślu - 5, a w Krośnie - 8. Nic nie dały zachęty w postaci podniesienia ceny jednego badania z 40 do 80 zł.
Jak ocenia dr Jerzy Friediger, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Krakowie, dla ponad 7 tys. specjalistów zarejestrowanych w krakowskiej izbie propozycja sądu nie jest atrakcyjna. Nie bardzo bowiem wiadomo, gdzie lekarz sądowy ma przyjmować pacjentów. Po drugie - choć taki lekarz będzie cieszył się szczególnym zaufaniem sądu, to jednak strony będą mogły kwestionować wydane przez niego zaświadczenia. Specjalista musi więc liczyć się z tym, że będzie zmuszany do udowadniania swoich racji przed organami ścigania, na co potrzeba dużo czasu i mocnych nerwów. Trzecim problemem jest konieczność prowadzenia czasochłonnej dokumentacji - czytamy w "Dzienniku Polskim". (PAP)