Apelacja krakowskich pseudokibiców. Obrona z nietypowym wnioskiem
Na ławie oskarżonych w krakowskim sądzie zasiadło 7 mężczyzn. Ciążą na nich zarzuty o udział w zorganizowanej grupie przestępczej Wisła Kraków Sharks i obrót narkotykami. Mężczyźni zaskarżyli sierpniowy wyrok sądu pierwszej instancji. Powołany zostanie także biegły ds. slangu.
20.03.2019 | aktual.: 20.03.2019 19:02
Dzięki zeznaniom małego świadka koronnego - Mateusza B., w sierpniu 2018 roku udało się skazać pseudokibiców. Nieformalny lider grupy - Marcin M. ps. "Chudy" miał spędzić 6 lat za kratkami. Jego wspólnik - Grzegorz B. ps. "Wiślak" usłyszał wyrok 5 lat pobawienia wolności. Wobec 5 innych oskarżonych sąd zdecydował się na karę więzienia od 4 do 2 lat i 2 miesięcy.
Kuriozalne tłumaczenia
Obrona gangsterów podtrzymała linię obrony sprzed kilkunastu miesięcy. Mecenasi oskarżonych przekonywali, że sąd nie zna realiów świata przestępczego oraz języka jaki jest używany. Andrzej Mucha, reprezentujący szefa gangu, Marcina M., złożył we środę wnioski dowodowe.
W piewszym z nich, adwokat domaga się powołania biegłego do spraw slangu. Ekspert ma ocenić czy w udokumentowanych rozmowach padały zakamuflowane nazwy narkotyków oraz ich ilość i cena sprzedaży. Według prawnika "rozmowy zostały błędnie przeanalizowane przez policjantów", dlatego domaga się ich rzetelnej analizy.
Kolejny wniosek dotyczy ponownego zbadania materiałów zabezpieczonych w mieszkaniu Marcina M. Podczas przeszukania śledczy natrafili tam na pewne ilości środków odurzających, głównie amfetaminy. Nie była to jednak czysta postać narkotyku, substancja znajdowała się w mieszance. "Jeśli do kilograma mąki wsypię łyżeczkę kokainy, nie oznacza, że mam kilogram kokainy" - argumentował Andrzej Mucha.
Jego klient dodał, że wielokrotnie czytał zabezpieczoną przez służby korespondencję ze swoim wspólnikiem. "Tam miały być dowody, że handlowałem, a według mnie nic tam nie ma. Dlatego popieram wniosek obrońcy" - mówił w środę Marcin M.
Obaj liderzy gangu chcieli opuścić areszt. W przypadku Marcina M. obrona zaproponował 100 tys. złotych i codzienny dozór policyjny. Adwokat drugiego mężczyzny złożył ofertę o 40 tys. złotych niższą. Mecenasi podkreślali, że nie ma obawy w kwestii mataczenia ze strony oskarżonych
Reakcja sądu
Prokuratura sprzeciwiła się wnioskom przedstawionym przez obronę. Wiktoria Kwiatkowska stwierdziła, że oskarżeni mają pełną świadomość o czym rozmawiali, dodatkowo potwierdzili to podczas poprzednich rozpraw. Powołanie biegłego uznała za bezcelowe. Podtrzymała także swoje zdanie dot. przebadanej substancji. Uznała ją za pełną, która nie zawiera w sobie sprzeczności.
Mimo to, krakowski sąd zdecydował o powołaniu eksperta ds. slangu. Do końca maja biegły Jacek Wrona ma sporządzić opinię w tej sprawie. Dodatkowo sędzia Natalia Nita-Światłowska nie przychyliła się do wniosków obrony ws. opuszczenia aresztu przez osadzonych i przedłużyła im pobyt do października. Postępowanie prawdopodobnie zakończy się po wakacjach z powodu przedłużenia procesu przez opinię biegłego, a także przez sezon urlopowy w lecie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródłó: Love Kraków