22‑latek pomógł chorym na raka, teraz sam potrzebuje pomocy
Fundacja DKMS poszukuje potencjalnego dawcy szpiku dla Wojtka Ślęczka z Krakowa, który walczy z ostrą białaczką szpikową. Dwa tygodnie przed diagnozą 22-latek ściął swoje długie włosy i przekazał je dzieciom chorym na nowotwory. Wtedy nie wiedział jeszcze, że sam będzie potrzebował pomocy.
07.09.2017 15:27
"Dzień Dawcy szpiku dla Wojtka i innych"
- Wojtek jest zwykłym chłopakiem. Studiuje, pracował. W wieku 19 lat przeprowadził się do dziadka, żeby się nim opiekować. Dwa tygodnie przed diagnozą oddał swoje włosy dzieciom chorym onkologicznie. Diagnozę usłyszał w lipcu. Było to dla nas całkowite zaskoczenie - mówiła na konferencji prasowej Maria Królik, matka chrzestna Wojtka i jedna z inicjatorek akcji rejestracji potencjalnych dawców szpiku "Dzień Dawcy szpiku dla Wojtka i innych".
Akcja ta zostanie przeprowadzona 16 i 17 września w Krakowie i Brzesku. W Brzesku wolontariusze będą rejestrować potencjalnych dawców na pl. Kazimierza Wielkiego, w Krakowie w pięciu lokalizacjach: na Małym Rynku, przy Dolnych Młynach, w "Bezogródek Food Truck Park" przy Błoniach oraz w dwóch galeriach handlowych - Bonarka i Bronowice.
Wojtek przebywa w szpitalu, jest już po dwóch dawkach chemioterapii. - To zwyczajny chłopak, a jednocześnie niezwykły. Dwa tygodnie przed tym, jak sam się dowiedział, że ma białaczkę, ściął swoje długie piękne włosy i oddał osobie chorej na raka. Zasługuje na to, żeby wesprzeć go w każdy możliwy sposób - mówił Leszek Lewandowski z Fundacji DKMS. Jak podkreślił, dawcą szpiku może zostać każdy między 18. a 55. rokiem życia, kto waży minimum 55 kg, nie ma nadwagi, jest w dobrej kondycji i nie cierpiał na choroby przewlekłe.
Te 10 minut może komuś uratować życie
Wystarczy przyjść zarejestrować się w bazie danych DKMS i zgodzić się na pobranie wymazu z wewnętrznej strony policzków. Wymaz jest przekazywany do laboratorium, gdzie określane są antygeny zgodności tkankowej. - Rejestracja zajmuje zaledwie 10 minut, a te 10 minut może komuś uratować życie - podkreślił Lewandowski.
Tata Wojtka jest emerytowanym policjantem, mama położną w Szpitalu Uniwersyteckim, dlatego w akcję pomocy włączają się policjanci i środowisko medyczne. Im więcej osób się zarejestruje, tym większa szansa na znalezienie bliźniaka genetycznego. Nie jest to łatwe. Jak mówił Leszek Lewandowski, w bazie Fundacji DKMS, która działa w Polsce od 2008 roku, jest zarejestrowanych 1 mln 143 tys. potencjalnych dawców komórek macierzystych, ale szansa na znalezienie idealnego dawcy dla chorego wynosi nawet jeden do kilkuset milionów. - Dlatego tak ważne jest, abyśmy się rejestrowali - dodał.
Krwiotwórcze komórki macierzyste są pobierane od dawcy jedną z dwóch metod: z krwi obwodowej lub z talerza kości biodrowej. - Jestem najzwyklejszą matką Polką i miałam to szczęście być dawcą. Sześć lat temu oddałam komórki macierzyste mojemu bliźniakowi genetycznemu. Czasem ludzie pytają, kto to był. Ja też się zastanawiałam. Okazało się, że był to wówczas 57-letni mężczyzna, Polak. Myślę sobie, że bardzo ważne jest, żeby jak najwięcej ludzi zachęcić do rejestracji - mówiła Agnieszka Noworyta. Dodała, że ona sama oddała komórki macierzyste dokładnie w dniu swoich urodzin. - Nie wymaga to dużo poświęcenia - zapewniła.