Kraków nie straci wielkiej dotacji. "Krakowiaki" dotarły pod Wawel
• Do Krakowa przyjechały wszystkie zamówione "Krakowiaki"
• Miasto nie straci dotacji na zakup nowoczesnych urządzeń
• Wyprodukowane dla miasta pojazdy są najdłuższe w kraju
Do zajezdni tramwajowej Podgórze wjechał ostatni, 36. "Krakowiak" wyprodukowany przez bydgoską PESA. To oznacza, że Kraków nie straci dotacji i będzie mógł wykorzystać wszystkie unijne środki przyznane na zakup nowego taboru.
Jeszcze kilka tygodni temu, przedstawiciele firmy mówili, że mimo wzmożonej pracy, dostawa może być zagrożona - brakowało w fabryce spawaczy. Dzięki sprowadzeniu wykwalifikowanych pracowników z Ukrainy, realizacja nabrała tempa.
Jak wspominają włodarze, dostawy "Krakowiaków" rozpoczęły się 28 czerwca br. To wtedy do zajezdni tramwajowej Podgórze dotarł pierwszy tramwaj. Każdy z dostarczanych wagonów na czas transportu musiał być dzielony na dwie części i podróżował na dwóch specjalnych naczepach samochodowych. Po przyjeździe do Krakowa tramwaje były łączone i przygotowywane do jazdy.
Tramwaj został przygotowany specjalnie dla Krakowa. Jest długi na prawie 43 metry i może jednorazowo przewieźć ok. 300 pasażerów. Zgodnie z zapowiedziami niskopodłogowe "Krakowiaki" kursują na linii nr 4 z Bronowic Małych do Wzgórz Krzesławickich, gdzie zastąpiły wysokopodłogowe wagony 105N. Nowoczesne tramwaje przewożą pasażerów także na linii nr 50 i 52, a w weekendy są wysyłane także na linię nr 24.