Polska"Krajobraz po dyskusji" - historyczny komentarz o Jedwabnem

"Krajobraz po dyskusji" - historyczny komentarz o Jedwabnem

W skali ogólnopolskiej dyskusja dotycząca
mordu Żydów w Jedwabnem oczyściła pamięć i przyniosła ulgę, ale w
skali lokalnej przyjęto postawę pokrzywdzonego, a myślących
inaczej potraktowano jak zdrajców - pisze dr Jan Jerzy Milewski z
białostockiego oddziału IPN w publikacji "Krajobraz po dyskusji".

Artykuł ukazał się w grudniowym numerze biuletynu Instytutu Pamięci Narodowej, jako komentarz historyczny w pięć lat po książce Jana Tomasza Grossa "Sąsiedzi", która wywołała ogromną dyskusję o udziale Polaków w żydowskich pogromach w czasie II wojny światowej.

W swojej publikacji dr Milewski zwraca uwagę, że mimo ustaleń śledztwa IPN dotyczącego zbrodni w Jedwabnem, Gross nie wprowadził do kolejnych wydań swej książki poprawek, dotyczących chociażby liczby ofiar zbrodni. Według ustaleń śledztwa IPN, ofiar było "nie mniej niż 340", ale Instytut wykluczył, by ofiar mogło być 1,6 tys. - jak napisał Gross.

Według IPN, który śledztwo ostatecznie umorzył bo nie wykryto innych sprawców, niż ustaleni i skazani po wojnie, mordu dokonała 10 lipca 1941 r. kilkudziesięcioosobowa grupa polskiej ludności cywilnej, która miała w nim "rolę decydującą", ale inspiratorami byli Niemcy, choć ich roli do końca nie da się ustalić.

"W skali ogólnopolskiej dyskusja wokół książki 'Sąsiedzi' i uroczystość 10 lipca 2001 roku (w 60 rocznicę zbrodni - PAP) w Jedwabnem oczyściły pamięć i przyniosły ulgę. Symboliczne 'Jedwabne' odcierpiało nie tylko za siebie, ale i za Wąsosz, Radziłów i wiele innych miejscowości (gdzie miały miejsce żydowskie pogromy - PAP)" - napisał w swej publikacji Milewski.

Milewski dodaje jednak, że "w skali lokalnej" przyjęto postawę obronną. "Postawę pokrzywdzonego, czepiano się szczegółów, żeby odrzucić prawdę, myślących inaczej potraktowano jak zdrajców" - napisał.

Historyk zauważa, że "w jakimś sensie" fatum nad Jedwabnem ciąży faktycznie nadal. Ale - według niego - o ile wydarzenia z czasów II wojny światowej były w dużym stopniu konsekwencją działań okupanta, o tyle obecnie jest to wyłącznie efekt postaw miejscowych elit, a także tych obok, którzy udają, że nie słyszą, przytakują, wspierają, relatywizują".

"Tym trudniej wrażliwym i uczciwym przebić się przez skorupę fałszu i nienawiści" - dodał Milewski i przypomniał, że obecne miejscowe władze od kilku lat nie biorą udziału w uroczystościach rocznicowych jedwabieńskiego mordu, także przy innych okazjach nie odwiedzają tego miejsca.

Zaznaczył jednocześnie, że "pokazując zło, nie można zapominać o dobru" i że w Jedwabnem i jego okolicach było także miejsce na bohaterstwo i poświęcenie dla ojczyzny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)