"Jeden wielki koszmar". Polacy wyliczają, co ich najbardziej wkurza nad Bałtykiem
Chociaż wakacje nad polskim morzem nie należą do tanich, Bałtyk od lat ma swoich wielbicieli. Część Polaków przyjeżdża do nadmorskich miejscowości niemal co roku, choć wiele sytuacji doprowadza ich wręcz do pasji. Co najbardziej wkurza Polaków nad morzem? Postanowiliśmy to sprawdzić.
27.06.2022 | aktual.: 27.06.2022 23:06
Podczas pandemii koronawirusa wakacje nad polskim morzem zyskały na popularności - w dobie ograniczeń wyjazdowych i przepisów dotyczących kwarantanny część Polaków rezygnowała z zagranicznych wojaży. Wakacje 2022 upłyną pod znakiem braku obostrzeń covidowych, ale to wcale nie oznacza, że Bałtyk w kolejnych tygodniach będzie świecił pustkami.
Wypoczynek nad polskim morzem od lat ma swoich fanów, nawet jeśli na plażach często można być świadkiem sytuacji, które potrafią podnieść ciśnienie. Co najbardziej denerwuje Polaków?
Co denerwuje Polaków nad morzem?
Na naszym fanpage'u zapytaliśmy o to, co najbardziej denerwuje czytelników podczas wypoczynku nad morzem. Otrzymaliśmy setki komentarzy, z których można wysunąć jeden wniosek: jadąc nad Bałtyk, należy przygotować się na wypoczynek w otoczeniu parawanów. To wręcz obowiązkowy element krajobrazu.
"Dramat jakiś! Ludzie je rozkładają na 15 mkw" - napisała Anna, a jej komentarz zyskał liczne poparcie, co jest najlepszym dowodem na frustrację Polaków związaną z wszechobecnymi parawanami. "Ja tam się nie dziwię. Takie ceny za kredyty, to ludzie już się przyzwyczają do spania pod chmurką" - dodała żartobliwie Anna, nawiązując do galopującej inflacji.
"Te parawany to jeden wielki koszmar. Nigdzie na świecie ich nie widać" - oceniła Teresa. Część internautów zwróciła uwagę na to, że rozstawianie parawanów często prowadzi do tego, że już o godz. 5-6 nad ranem pierwsze osoby pojawiają się na plaży, by "zarezerwować" sobie kawałek nadmorskiej przestrzeni.
"Za rozłożenie parawanu powinna być opłata i to nie groszowa, coś w stylu opłaty parkingowej za samochód" - zaproponował Marek.
Spora część użytkowników Facebooka zwraca uwagę na wszechobecny problem z paleniem papierosów na plaży. Prowadzi on do tego, że podczas opalania można zostać biernym palaczem. Równocześnie Polacy pozostawiają później niedopałki w piasku. "Też paliłem papierosy, ale zawsze miałem popielniczkę, choćby z puszki" - skomentował Łukasz.
Coraz częściej Polakom doskwierają też wysokie ceny. Chociaż wakacje 2022 dopiero się rozpoczynają, to już w ostatnich dniach mieliśmy wysyp "paragonów grozy" - z goframi za 35 zł czy kawałkiem ryby wartym 100 zł w jednej z nadmorskich knajp. "Bardzo się cieszę, że z powodu cen nie ma pełnego obłożenia w hotelach czy pensjonatach. Może dotrze do właścicieli, że o turystę trzeba dbać" - ocenił Krzysztof.
"Jak jechać, to za granicę. Te same pieniądze" - napisał z kolei Dariusz, w opinii którego wakacje nad polskim morzem są "drogie jak cholera".
Część komentujących nie ukrywa, że zrezygnowała z wyjazdów nad polskie morze kosztem Hiszpanii, Włoch czy Chorwacji, gdzie na plażach ma obowiązywać znacznie wyższa kultura. W Polsce powszechne stało się picie alkoholu na plaży, przez co później w piasku nie brakuje kapsli czy rozdeptanych puszek po piwie.
Zobacz także
Wypoczynek nad polskim morzem utrudnia też głośna muzyka. Spore grono osób zwróciło uwagę, że co kilka metrów na plaży ktoś stara się włączać swoje ulubione hity, przez co trudno o spokój i ciszę.
"Jak wyjazd nad morze, to tylko poza sezonem. I to niekoniecznie do tych mocno turystycznych miejscowości" - napisała Gosia i okazuje się, że nie jest w swoim poglądzie odosobniona. Zdaniem wielu osób, to najlepszy sposób na zaznanie spokoju nad Bałtykiem - we wrześniu na plażach znacznie łatwiej o błogą ciszę, a temperatury wciąż potrafią być wysokie.
Czytaj także: