Koziej: mniej konkretów niż można było oczekiwać
Oświadczenia prezydentów USA i Polski nie
wniosły niczego nowego, nadspodziewanie mało konkretów to być może
sprawa czwartkowej wypowiedzi prezydenta Rosji - uważa strateg,
gen. prof. Stanisław Koziej.
08.06.2007 | aktual.: 08.06.2007 23:22
Jak powiedział Koziej, w tych oświadczeniach nie pojawiło się nic nowego, poza tym, że było mniej, niż można się było spodziewać liczb czy konkretów. Stratego ocenia, że propozycja prezydenta Putina wprowadziła jednak trochę zamieszania w sam system amerykańskiego planowania.
Jego zdaniem, prezydent George W. Bush może potrzebować więcej czasu, by opracować strategiczną reakcję na złożoną w czwartek przez Władimira Putina propozycję korzystania przez Amerykanów z rosyjskiego radaru w Azerbejdżanie.
Tej odpowiedzi, zdaniem byłego wiceministra obrony, dziś albo jeszcze nie ma, albo Bush chce ją skonsultować z doradcami. Jednak ponieważ najwięcej było mowy o Rosji, oceniam, że kontekst rosyjski był, zwłaszcza dla prezydenta Busha, istotny - zaznaczył.
Według Kozieja, Amerykanie powinni teraz złapać Putina za słowo i wciągnąć go w budowę przyszłego globalnego systemu bezpieczeństwa z wykorzystaniem części instalacji rosyjskich. To Stany Zjednoczone pierwsze użyły tej argumentacji, proponując Rosji przystąpienie do projektu. Putin, jak wytrawny judoka, nie postawił kontry, lecz poszedł w tym samym kierunku i teraz Amerykanie nie mogą zbyt wybrzydzać na rosyjską ofertę, muszą ją próbować włączyć w swój projekt. To chyba główny amerykański dylemat, jak pogodzić kontynuację programu środkowoeuropejskiego z włączeniem rosyjskiej infrastruktury do globalnego projektu.
Myślę, że obaj prezydenci z ulgą skonstatowali, że dziś nie muszą podejmować wiążących decyzji i mogą odłożyć to do lipcowego spotkania. Polski prezydent mógł być zadowolony, bo w interesie Polski jest zorientować się, jakie jest nastawienie strony amerykańskiej, dla prezydenta Busha to rozsądne wyjście w związku z potrzebą określenia odpowiedzi na ruch Putina.