Koziej: alianci napinają łuk przed decydującym uderzeniem
Gen. brygady prof. Stanisław Koziej porównuje walczące od początku kampanii irackiej siły pierwszego rzutu z magnesem, który ma wyciągnąć wojska irackie z Bagdadu. Podciąganie kolejnych dywizji nazywa napinaniem łuku przed decydującym uderzeniem.
"Trwa przegrupowanie sił. Wojska pierwszego rzutu walczą o utrzymanie inicjatywy i przygotowanie warunków do bitwy bagdadzkiej. Myślę, że kontynuowanie walk w oddaleniu od Bagdadu jest celowe. Ten pierwszy rzut spełnia rolę magnesu, który ma wyciągnąć jak najwięcej irackich dywizji na przedpola. Im dalej, tym lepiej dla aliantów - mogą odciąć irackie oddziały lub narzucić walkę manewrową, w której ich lotnictwo zyskuje ogromną przewagę. Im więcej irackich oddziałów zdołają teraz wyciągnąć, tym lepsze warunki będą mieli do operacji bagdadzkiej" - powiedział w piątek znawca strategii gen. Koziej.
"Manewr polegający na podciąganiu 4. dywizji piechoty i przerzuceniu 1. dywizji pancernej z Europy to przygotowanie głównego zgrupowania, które będzie miało rozstrzygnąć operację bagdadzką. Ta koncentracja rozciągniętego dotychczas ugrupowania to napinanie łuku, z którego jak strzała będzie wypuszczona na Bagdad 4. dywizja" - przewiduje generał. Zaznaczył, że nie wiadomo jeszcze, z którego kierunku nastąpi uderzenie.
Jego zdaniem, przerwa w intensywnych działaniach wynika po części z przyjętego wariantu rozpoczęcia kampanii tzw. lotnego startu - bez zgromadzenia wszystkich sił przed atakiem. "Dzięki temu wariantowi uzyskano zaskoczenie, w wyniku którego pierwszy rzut nabrał bardzo szybkiego tempa; zarazem siły z głębi nie zdołały podejść. Na drugi rzut trzeba poczekać, aż do teatru działań włączy się kolejne zgrupowanie, które jest w trakcie koncentracji" - powiedział generał.
Zaznaczył, że alianci potrzebują dość dużo czasu na zebranie sił z powodu odmowy udostępnienia przez Turcję jej terytorium. (aka)