Kownacki odszedł, ambasadorowie mogą pracować
Piotr Kownacki odszedł z Kancelarii Prezydenta i od razu Lech Kaczyński nadrabia zaległości związane z przyjmowaniem listów uwierzytelniających od ambasadorów - zauważa "Dziennik". W piątek działalność w Polsce mogli wreszcie rozpocząć przedstawiciele Słowenii, Bangladeszu i Królestwa Jordanii.
Zgodnie z kanonami dyplomacji ambasador nie może funkcjonować na terenie danego państwa jako pełnoprawny dyplomata, dopóki nie przekaże na ręce króla bądź prezydenta oficjalnego listu polecającego swojego kraju. Skąd brała się zwłoka?
- Prezydent nie ma czasu i trudno uzgodnić wspólny termin z ambasadorami oraz zaniedbania po stronie Kancelarii Prezydenta. Biję się w pierś - mówił w maju w Radiu Zet ówczesny szef kancelarii Piotr Kownacki.
Piotr Kownacki został urlopowany 20 lipca, potem zdymisjonowany. Stało się to po wywiadzie, w którym mówił: - Fundamentalnie nie zgadzam się z jego praktyką działania bez żadnego planu. Sądzę, że powinny być wytyczone konkretne cele i sposoby ich realizacji. Uważam też, że prezydent powinien mieć ustalony kalendarz zajęć i jego się trzymać.
Według Kownackiego, w kancelarii "nie ma żadnego planowania, nic nie jest święte, wszystko jest rozedrgane i nigdy nie wiadomo, co człowieka czeka jutro". - Wszystko można z dnia na dzień, z godziny na godzinę, zmienić - mówił.