Kowal: Rosję trzeba traktować poważnie
Jeśli chcemy z Rosją dobrze żyć, to musimy ją traktować poważnie. Dzisiaj podstawowy błąd w relacjach z Rosją polega na tym, że się jej nie traktuje poważnie. Kiedy prezydent naszego sąsiedniego kraju grozi nam konsekwencjami militarnymi, to część polityków w Polsce obraca to w żart. I na tym polega problem - mówił w "Sygnałach Dnia" poseł PiS Paweł Kowal.
"Sygnały Dnia": Co Unia Europejska postanowi w sprawie Rosji?
Paweł Kowal: No, mam nadzieję, że reakcja będzie adekwatna, bo się ostatnio mówi za dużo, pytając, czy sankcje, czy nie sankcje. Myślę, że uczciwy człowiek na to, co się stało na Kaukazie, musi powiedzieć tak: reakcja musi być adekwatna.
Czyli jaka?
- Adekwatna, czyli taka jak do kogoś, kto z nami ewidentnie zamieszkuje wspólny dom (a to są Rosjanie) i który zaczął ten nasz wspólny dom demolować. I to nie może być tak, że my ograniczymy się do tego, że pokryjemy straty, które nasz sąsiad wyrządził na klatce schodowej, ale umówimy się z nim, że będziemy milczeli, kto to zrobił, ponieważ to grozi, że to się powtórzy. Jeśli chcemy z Rosją dobrze żyć, to musimy ją traktować poważnie. Dzisiaj podstawowy błąd w relacjach z Rosją polega na tym, że się jej nie traktuje poważnie. Kiedy prezydent naszego sąsiedniego kraju grozi nam konsekwencjami militarnymi, to część polityków w Polsce obraca to w żart. I na tym polega problem. I myślę, że politycy w Polsce czy polscy politycy powinni szczególnie zachęcać Europę do traktowania Rosji poważnie. A poważnie to znaczy tak, żeby działania wiązały się ze skutkami.
No ale, co postanowi Europa pana zdaniem?
- Ja chciałbym, żeby postanowiła w taki sposób, żeby po pierwsze skierować pomoc do Gruzji, zacząć od pomocy humanitarnej, bo to jest zawsze taki pierwszy opatrunek na ranę, ale złożyć Gruzji odważne propozycje polityczne. Nie bać się powiedzieć – i mi się podoba ten pomysł – żeby to była umowa stowarzyszeniowa Unii z Gruzją, taka umowa stowarzyszeniowa, która określa w przyszłości możliwość wejścia do Unii. Na jesieni to powinno być otwarcie drogi do NATO poprzez przyznanie MAP. A w stosunku do Rosji powinno być tak: Rosja jest naszym najbliższym faktycznie sojusznikiem czy partnerem Unii, dużo bliższym niż Gruzja, z czego mało kto zdaje sobie sprawę.
W niektórych dziedzinach w relacjach z Unią Rosja (na przykład mam na myśli inwestowanie czy w innej sferze – wizy) ma sytuację bardziej uprzywilejowaną niż kraje kandydujące do Unii, a być może nawet niż kraje będące w Unii, bo kraje będące w Unii nie mają na przykład takiego luksusu, że mogą chronić tak bardzo swój rynek. Oczywiście, mają inne profity z tego, że należą do Unii. A zatem dzisiaj trzeba Rosji powiedzieć: no, jeśli chcemy budować nową Unię, nową umowę Unia–Rosja o partnerstwie i współpracy, to ona musi się opierać na tym, że nie będziemy demolowali naszego wspólnego domu.
I myśli pan, że Rosja się zgodzi na to przesłanie?
- Wie pan, to dzisiaj zależy od tego po pierwsze, czy nie jest już za późno, a po drugie – czy dzisiaj politycy będą mieli wystarczająco odwagi i powagi w podejściu do Rosji, bo jeśli Rosja zostanie potraktowana jak taki uroczy podrostek, który ma jakiś taki, powiedziałbym... taką nadmierną podnietę ideologiczną i może robić w związku z tym, co chce, no to to oznacza brak odpowiedzialności za nasze relacje na przyszłość. Trzeba to dzisiaj poważnie powiedzieć.
A nie będzie tak dzisiaj w Brukseli?
- Wie pan co? Ja myślę, że nie, ja mam nadzieję, że nie. Polskie stanowisko mam nadzieję wpłynie, jednolite polskie stanowisko mam nadzieję wpłynie na stanowisko Unii. Wie pan, gdybyśmy byli takimi pesymistami, że byśmy zawsze uważali, że to się źle skończy, no to po co być w Unii? No, to jest jednak dużo lepiej dla nas, że jesteśmy w Unii, to chyba każdy widzi, i że możemy na tę Unię wpływać. A Unia dzisiaj zdaje egzamin ze swojej dojrzałości właśnie w tej wspólnej zewnętrznej polityce, o której tyle mówiono. Chciano... Mówi się tu: odebrać kompetencje, tu odebrać na rzecz Brukseli.
No to to dzisiaj ta Bruksela niech pokaże, to dzisiaj państwa narodowe w Unii niech się czegoś wyrzekną. Niemcy, które mają interesy, ale kanclerz Angela Merkel z tego, co mówi i z tego, co mówiła podczas ostatniej wizyty w Gruzji, z tego, co robi jest na coś gotowa dzisiaj. Mam nadzieję, że tak jest. No, jeśli tak nie jest, no to o czym będziemy mówili potem o wspólnej polityce? Tak że mam nadzieję, że to będzie rzutowało na politykę ekonomiczną, gazową. Chcielibyśmy tego.