Kowal: jesteśmy zadowoleni z tego, co wydarzyło się w Lahti
Polska strona jest zadowolona z tego, co wydarzylo sie w Lahti. Takie nieformalne spotkania, jak ten szczyt są potrzebne - mówił w "Sygnałach Dnia" wiceminister spraw zagranicznych Paweł Kowal.
21.10.2006 | aktual.: 21.10.2006 18:37
Sygnały Dnia:Ale nie będziemy mówić o jedzeniu, raczej o tym, o czym dyskutowano przy tej kolacji. Okazało się, że nie było tak źle, jak obawiano się przed szczytem w Lahti, że Unia Europejska nie będzie mówiła jednym głosem do Władimira Putina. Okazało się, że ten jeden głos jest jednak możliwy. Czy polska strona jest zadowolona z tego, co wydarzyło się wczoraj w Lahti?
Paweł Kowal: Może jeszcze dzisiaj jest za wcześnie, żeby powiedzieć, czy jesteśmy zadowoleni, czy nie. Faktycznie takie kolacje mają swoje znaczenie i w dyplomacji czasem warto rozmawiać o kolacjach, bo taka niezobowiązująca formuła została wybrana do tego spotkania. I to, co wcześnie mówiono, że nie ma jednego głosu Unii Europejskiej, że Unia nie potrafi mówić jednym głosem, myślę, że to jest trochę brak zaufania do pewnego stylu pracy w Unii Europejskiej, że na początku są różne głosy, jest debata, to się jeszcze będzie zdarzało, ale...
Ale zresztą konkrety, które świadczą o tym, że jednak tego wspólnego głosu nie ma. Te konkrety to na przykład spotkanie trzech przywódców najważniejszych państw z Putinem i taka deklaracja ponad głowami innych państw członkowskich w sprawach energetycznych. Mieliśmy takie przykłady.
- Na pewno jest tak, że Polska jest wyczulona – i słusznie 0150 na tego typu konsultacja, ale one z drugiej strony są normalne. Dzień wcześniej, dzień przed szczytem odbyły się też inne spotkania dwustronne w mniejszym gronie, w których brała udział Polska. Ważny jest ostateczny efekt, bo Polacy mają trudne zadanie w Europie, bo faktycznie trzeba przekonać bardzo dużo różnych krajów, które leżą w różnych miejscach Europy, mają różną swoją sytuację, do tego, że bezpieczeństwo energetyczne, że wspólne działanie, wspólny głos w tej sprawie to jest sprawa fundamentalna, dlatego że ona jest – już poza tym aspektem technicznym – takim sygnałem, że jednak myślimy o sobie nawzajem i że istnieje jakaś solidarność tych krajów, które tworzą Unię Europejską w bardzo ważnej sprawie. I to, że udało nam się właśnie mówić jednym głosem, przedstawiać argumenty, to, co mówili przywódcy innych krajów, myślę, że powinno nas jakoś tam pokrzepiać.
Chociaż energetyczne spory trzeba będzie jeszcze załatwić wewnątrz Unii Europejskiej. To też jest problem.
- Tak, i tu długa droga do tego jeszcze, bo jeszcze sporo formalnych, jak to się mówi, formatów, czyli różnych grup, instytucji unijnych będzie się tym zajmowało. Czeka nas jeszcze długa droga w tej sprawie. To też jest normalne, tak to było przewidziane, natomiast ten szczyt był nieformalny właśnie, w Unii też mają swoje znaczenie takie szczyty. Nieformalna też była później kolacja przywódców, bo warto pamiętać, że ten szczyt tam ileś sobie trwał, i na koniec taki gest – doproszono prezydenta Federacji Rosyjskiej na kolację. Wszystko razem, myślę, dobrze się udało.
Czyli polska strona jest zadowolona z tego, co wydarzyło się w Lahti.
- Na dzisiaj można powiedzieć, że tak, dlatego że pewnie więcej będziemy wiedzieli już po powrocie wszystkich do kraju i po skutkach tego.
A na razie jest tak, że Władimir Putin nie przedstawił żadnych konkretów, jeśli chodzi o sprawy energetyczne. Tutaj chyba największy problem jest taki, że Rosja dostarcza energię Unii Europejskiej, Unia Europejska tą energię kupuje i to Rosja ma zapewnione, a nie zawsze ma to, co zamówiła. Mamy przykład zakręcenia kurków ostatnio przez Rosję. Czy to jest właśnie ten największy problem?
- Nie, tam jest więcej problemów. Jest problem dostępności do rynku, ochrony inwestycji, też pewnej jawności działania w sferze gospodarczej różnych podmiotów. Po prostu Unia oczekuje, że współpraca z Rosją w sferze energetycznej, gospodarczej będzie się trochę odbywała na zmienionych zasadach. Najogólniej mówiąc, tego będą dotyczyły negocjacje, ale to jest jeszcze długa droga i mówiąc szczerze, to dość trudno wytłumaczyć w kilku zdaniach, jak wygląda ten proces formalnie. A nieformalnie to widzieliśmy na kolacji, ale tam nigdy nie ma konkretów. Po prostu tak to jest. Dobrze, że właśnie udało się uzyskać to, że przywódcy unijni mówili z prezydentem Rosji, używając podobnych argumentów czy (...).