Kosztuje, ale czy coś robi? Tajemnica komisji Cenckiewicza
Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich, powołana w ramach tzw. lex Tusk, działa od dwóch miesięcy. Poza poziomem zarobków jej członków nie można stwierdzić, czy nawet raz się zebrała i czy cokolwiek ustaliła - pisze "Gazeta Wyborcza". Jej los zdaje się być przesądzony.
Komisja została powołana 30 sierpnia tego roku, a jej celem jest ustalenie, kto w latach 2007-2022 ulegał rosyjskim wpływom. W skład tego gremium weszły tylko osoby wyznaczone przez PiS. Na czele organu stanął historyk prof. Sławomir Cenckiewicz. Ostatnio było o nim głośno w związku z emisją w TVP serialu "Reset", którego był współautorem. Produkcja miała dowodzić, że rząd PO-PSL działał na rzecz Kremla.
Nic więc dziwnego, że politycy partii opozycyjnych, które najpewniej dopiero za kilka tygodni utworzą rząd, zapowiadają, że odwołanie członków komisji będzie jedną z pierwszych decyzji nowego Sejmu.
Dziennikarze "GW" próbowali dociec, jakie są dotychczasowe efekty pracy komisji. Oto, co udało im się ustalić.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Darowana dekada". O wpływie funduszu spójności na polską gospodarkę
Komisja za murem milczenia
"Usiłujemy się dowiedzieć najprostszych rzeczy: gdzie komisja ma siedzibę, ile osób w niej pracuje, ile było posiedzeń, jakie podjęła uchwały i do jakich służb zwróciła się o dokumenty. Oraz ile miesięcznych pensji pobrali jej członkowie i pracownicy. Ale te informacje są nieosiągalne" - czytamy w "GW".
Pewne poszlaki na temat komisji znajdują się na stronie kancelarii premiera, która powinna zapewnić gremium obsługę i lokal. Jest tam zakładka dotycząca komisji, ale znajduje się tam tylko jedna uchwała - regulamin prac. Można w nim przeczytać między innymi o uprawnieniach przewodniczącego (czyli Cenckiewicza), Według jego zapisów może on podczas przesłuchań np. usuwać z sali dziennikarzy, jeśli uzna, że utrudniają jej procedowanie.
Wszelkich informacji na temat komisji i jej działań powinien udzielać Sławomir Cenckiewicz. Jak wskazał prof. Andrzej Zybertowicz, członek komisji, został on wyznaczony do komunikowania się w imieniu gremium. Jednak Cenckiewicz, jak pisze "GW", nie chce odpowiadać na pytania – nie odbiera telefonów i odpowiada na SMS-y.
Ile zarabiają członkowie komisji?
Według ustawy o komisji każdy z jej dziewięciu członków powinien otrzymywać wynagrodzenie odpowiadające poborom sekretarzy stanu, czyli 16 tys. zł brutto (miesiąc ich pracy kosztuje 144 tys.). Poza tym przewodniczący Cenckiewicz powinien pobierać dodatek w wysokości 10,9 tys. zł.
"GW" pytała Zybertowicza, czy i od kiedy członkowie komisji pobierają pensje. Nie otrzymali żadnej odpowiedzi.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski