Trwa ładowanie...
d3yw651
11-05-2004 03:20

Kosztowna miłość marszałka

Aż siedem osób z władz samorządu województwa
mazowieckiego dowozi z domu do pracy, a potem z pracy do domu
szofer służbowym autem. Na koszt podatników. Marszałek Adam
Struzik z PSL dojeżdża codziennie 220 km w dwie strony - informuje
"Rzeczpospolita".

d3yw651
d3yw651

W samorządzie Mazowsza służbowym autem z szoferem dojeżdżają do pracy: Marek Miesztalski, skarbnik urzędu marszałkowskiego, Piotr Fogler (PO), przewodniczący sejmiku oraz członkowie zarządu: Adam Struzik (PSL), Tomasz Sieradz (PO), Wojciech Wierzejski (LPR), Bogusław Kowalski (LPR) i Arkadiusz Czartoryski (PiS) - wylicza dziennik.

Według "Rzeczpospolitej", najwięcej kosztuje codzienne dowożenie do pracy marszałka Struzika i wicemarszałka Kowalskiego, którzy są spoza Warszawy. Pierwszy dojeżdża z Płocka (110 km w jedną stronę), drugi z Teresina (prawie 50 km). "Każdy z nich korzysta z dwóch kierowców służbowych, bo jeden szofer by nie wyrobił razem z tym dowożeniem do pracy" - mówi jeden z urzędników Urzędu Marszałkowskiego. - "Struzik przyzwyczaił się do przywilejów władzy, gdy był marszałkiem Senatu. Połowę roku spędzał wtedy w podróżach służbowych".

Zza Warszawy jest też wicemarszałek Czartoryski (ma dom w Ostrołęce), ale on zdecydował się mieszkać w skromnym hoteliku Urzędu Marszałkowskiego na ul. Pasymskiej. Z własnej kieszeni płaci tam za pokój 500 zł miesięcznie (co pokrywa wszystkie koszty). Do pracy dojeżdża więc z Warszawy, a nie z Ostrołęki (choć wraca co tydzień do domu służbowym autem) - podaje dziennik.

Parlamentarzyści również mają zapewnioną możliwość darmowego dojazdu na sesje parlamentu. "Te dojazdy do pracy to temat zastępczy" - uważa wicemarszałek Kowalski. "Urząd musi działać sprawnie, ale do tego potrzebne są instrumenty. I takim instrumentem są auta służbowe. Czy marszałek po pracy powinien wziąć teczkę i wsiąść do pociągu? Moim zdaniem nie. Podwożenie do pracy jest najzupełniej normalne i powszechne w administracji publicznej" - informuje gazeta.

d3yw651

Jak to wygląda w pięciu innych województwach (śląskim, wielkopolskim, małopolskim, pomorskim i kujawsko-pomorskim). Tylko w jednym (chodzi o woj. śląskie) spośród nich członków zarządu samorządu wojewódzkiego dowozi się do pracy służbowymi autami. W pozostałych auta urzędu są wykorzystywane tylko do przejazdów służbowych w godzinach pracy. Co więcej, np. w Kujawsko- Pomorskiem, by zaoszczędzić, wprowadza się limity kilometrów, zmniejsza się liczbę aut należących do urzędu, podpisując z urzędnikami umowy na korzystanie z samochodów prywatnych do celów służbowych - informuje "Rzeczpospolita". (PAP)

d3yw651
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3yw651
Więcej tematów