Koszmarny lot na Dominikanę. 300 osób przez ponad 30 godzin koczowało na lotnisku Okęcie
Nowe informacje ws. turystów, którzy przez ponad 30 godzin oczekiwali na warszawskim lotnisku na wylot do Dominikany z biurem podróży TUI. Trafili już do hotelu albo zrezygnowali z wycieczki.
17.08.2018 | aktual.: 17.08.2018 07:18
O sprawie pisaliśmy w WP w czwartek wieczorem. Samolot na Dominikanę miał wylecieć w środę 15 sierpnia o godz. 9., ale kilka razy był odwoływany. Boeing 767-300 PH-OYI najprawdopodobniej miał usterkę techniczną.
W pewnym momencie turyści usiedli nawet w samolocie. Spędzili w nim godzinę w upale, po czym zostali poproszeni o jego opuszczenie. Temperatura we wnętrzu maszyny miała dochodzić do 50 stopni Celsjusza. Część osób zaprotestowała i koczowała na płycie lotniska. Interweniowała policja. Jedna osoba trafiła do szpitala.
Pasażerowie utrzymywali, że kontakt z linią był utrudniony.
Już nie koczują
Specjalista ds. komunikacji zewnętrznej Przedsiębiorstwa Państwowego "Porty Lotnicze" (PPL) Piotr Rudzki poinformował w rozmowie z PAP, że turyści trafili już do hotelu albo zrezygnowali z wycieczki.
- Osoby, które miały lecieć do Dominikany, a nie zrezygnowały z rejsu, otrzymały od przewoźnika nocleg w hotelu - powiedział Rudzki. - Z informacji, które uzyskałem, trafiły do hotelu Renaissance, blisko lotniska - dodał. Nie był jednak w stanie określić, ile osób trafiło do hotelu, a ile zrezygnowało z wycieczki.
Rudzki podkreślił, że "służby PPL dokładały wszelkich starań, a by pomóc czekającym na samolot". - Konieczna była pomoc medyczna i została udzielona przez nasz zespół medyczny. Cały czas w sprawę zaangażowani byli dyżurni portu, dyżurny terminala - zaznaczył.
Jak dodał, na terenie "gate'ów" nikt z grupy wycieczkowej "już nie koczuje".
Komunikaty
Za wycieczkę turystów odpowiada biuro podróży TUI. "Przede wszystkim pragniemy wyrazić nasze najszczersze przeprosiny za opóźnienia i niedogodności, jakie powoduje to klientom TUI Poland. Jednak bezpieczeństwo zawsze jest najważniejsze. Dokładamy wszelkich starań, aby rozwiązać problemy tak szybko, jak to możliwe" - czytaliśmy wcześniej w oświadczeniu.
"Za zapewnienie opieki nad pasażerami tego rejsu odpowiada biuro podróży. Służby Lotniska Chopina pozostają w kontakcie z jego przedstawicielami, jak również z przedstawicielami linii lotniczej oraz agenta obsługi naziemnej realizującego obsługę tego lotu. Służby stołecznego lotniska zgodnie ze swoimi kompetencjami przez cały czas dokładają wszelkich starań, aby wspomóc organizatora w jego działaniach na rzecz pasażerów. Nad bezpieczeństwem i zdrowiem pasażerów przez cały czas czuwał personel lotniska, m.in. Dyżurni Portu oraz Terminala, Służba Ochrony Lotniska oraz Zespół Medyczny" - podały z kolei w komunikacie władze lotniska Okęcie.
Nie tylko Warszawa
Jak donoszą nasi internauci, polscy turyści mają problemy nie tylko na lotnisku w Warszawie. "Wszyscy piszą o tym jak 300 pasażerów koczuje żeby wylecieć na Dominikanę, a my w Punta Cana czekamy od 2 dni na samolot i nie wiemy czy on przyleci jutro czy za 3 dni. Tui nie informuje nas o niczym. Mamy jedynie to szczęście, że nie siedzimy na lotnisku" - donosi pan Sebastian.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl