Koszmarna zbrodnia w Cerekwicy Starej. Dziecko walczy o życie
Stan zdrowia zaatakowanego noworodka jest ciężki i niestabilny. Jego matka walczy o życie. Zbrodnia w Cerekwicy Starej, do której doszło w nocy z 14 na 15 marca, wstrząsnęła całą Polską.
- Niedotlenieniu uległy wszystkie ważne dla życia narządy noworodka. W jakim stopniu ulegną regeneracji, to się okaże po kilku dniach, a w przypadku ośrodkowego układu nerwowego to nawet po kilku tygodniach - powiedziała kierownik oddziału neonatologii ostrowskiego szpitala dr n. med. Katarzyna Bierła.
Dziecko zostało zoperowane, ponieważ miało ranę kłutą klatki piersiowej. Noworodka wprowadzono w stan hipotermii, żeby - jak wyjaśniła dr Bierła - zwiększyć jego szanse na przeżycie. - Bardzo niepokoi nas jego stan, który jest ciężki i niestabilny - dodała dr Bierła.
Stan zdrowia jego matki również jest ciężki, ale stabilny. Kobieta przebywa na oddziale intensywnej terapii. Po zabiegu cesarskiego cięcia przeszła operację. Jest w stanie śpiączki farmakologicznej "i na pewno przez najbliższe kilka dni nie będzie wybudzana" - podkreślił prezes Szpitala Powiatowego w Jarocinie.
Zaatakował, gdy rodzina spała
Eryk J. w środku nocy wszedł do domu swojej byłej dziewczyny 25-letniej Natalii K. Kobieta była w 9. miesiącu ciąży.
W wyniku ataku zginęli jej 59-letni rodzice Grażyna i Julian. Młodsza siostra 22-letnia Beata została poważnie ranna. W domu była jeszcze babcia Sawina K. oraz Anna - najstarsza z sióstr ze swoją rodziną - informuje "Fakt". Kobiety z dziećmi schowały się na piętrze, a mąż Anny w samej piżamie pobiegł do sąsiadów, wołając o pomoc.
Mężczyzna został zatrzymany w czwartek popołudniu w swoim domu. Jeszcze tego samego dnia został przesłuchany. Jak się dowiedziała WP, przyznał się do zarzucanych mu czynów, czyli zabójstwa dwóch osób i usiłowania zabójstwa kolejnych dwóch ( Natalii K. i jej dziecka). Z jego udziałem przeprowadzono już eksperyment procesowy na miejscu zbrodni.
Eryk J. złożył wyjaśnienia i ujawnił motywy, które nim kierowały. Miały one bezpośredni związek z relacjami z Natalią K. - Kara, jaka mu grozi, to minimum 12 lat pozbawienia wolności za każdy z czynów do dożywocia - powiedział Maciej Meler, rzecznik prokuratury w Ostrowie Wlkp.
Dziecko w stanie krytycznym
Ciężarna kobieta ma kilkanaście ran kłutych, głównie w okolice brzucha. Ostrze trafiło w klatkę piersiową jej dziecka. Natalię i Beatę pogotowie zabrało do szpitala w Jarocinie. Lekarze podjęli decyzję o cesarskim cięciu. Dziecko przyszło na świat w 37. tygodniu ciąży. Noworodek z poważnym niedotlenieniem trafił do szpitala w Ostrowie Wielkopolskim.