Kościół skrytykował wyrok ws. badań na embrionach
Niemiecki episkopat oraz Centralny Komitet Niemieckich Katolików ostro skrytykowały wyrok Trybunału Federalnego, który uznał, że testy genetyczne na embrionach, powstałych w wyniku sztucznego zapłodnienia, nie są karalne.
Sędziowie Trybunału orzekli, że badanie embrionów poza łonem matki pod kątem chorób dziedzicznych, tzw. diagnostyka preimplantacyjna, nie narusza ustawy o ochronie embrionów. Sędziowie podkreślili zarazem, że wyroku w żadnym wypadku nie należy traktować jako uchylenia drzwi dla selekcji embrionów w celu kształtowania dzieci na życzenie,na przykład wyboru płci.
- Zabijanie zarodków, które po badaniach pod kątem wad genetycznych nie zostaną wprowadzone do łona matki, nie może być dozwolone i stoi w sprzeczności z naszym rozumieniem człowieka - oświadczyła Niemiecka Konferencja Biskupów.
Episkopat obawia się, że wyrok przyczyni się do zwiększenia presji na ludzi upośledzonych oraz ich rodziców.
Według biskupów katolickich, dopuszczenie - nawet ograniczonym stopniu - tzw. diagnostyki preimplantacyjnej oznacza, że embrionom ludzkim nie przyznaje się statusu równego narodzonemu człowiekowi i takiej samej godności. - Nie ma przekonujących argumentów, które przemawiałyby za cezurami w rozwoju embrionu, po których staje się on bardziej lub mniej człowiekiem - podkreślono w oświadczeniu Niemieckiej Konferencji Biskupów.
Przewodniczący Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików Alois Glueck oświadczył zaś, że wtorkowy wyrok Trybunału Federalnego to "ciężki cios w ochronę godności człowieka".
Ocenił też, że diagnostyka preimplantacyjna nie jest metoda diagnozowania albo leczenia chorób, lecz "wyłącznie selekcją" embrionów.
Wyrok Trybunału z zadowoleniem przyjęły natomiast Federalna Izba Lekarzy oraz Niemieckie Towarzystwo Medycyny Reprodukcyjnej, zdaniem których decyzja sędziów stwarza pewność prawną dla lekarzy.
Trybunał Federalny potwierdził swoją wtorkowa decyzją wyrok sądu krajowego w Berlinie, uniewinniający 47-letniego ginekologa i odrzucił rewizję, wniesioną przez prokuraturę.
Ów ginekolog przeprowadził badania genetyczne embrionów u trzech par z obciążeniami dziedzicznymi i zdecydował się na wszczepienie przyszłym matkom tylko tych embrionów, które nie miały żadnych defektów. Następnie sam się oskarżył, chcąc w ten sposób doprowadzić do wiążącego orzeczenia sądowego, zapewniającego lekarzom i przyszłym rodzicom bezpieczeństwo prawne.
Anna Widzyk