Korwin odpowiada Tarczyńskiemu. Poszło o wymierzenie sprawiedliwości
- Ten Pan nie ma żadnych zdolności honorowych – mówi Janusz Korwin – Mikke o Dominiku Tarczyńskim. To odpowiedź na słowa posła PiS, który zadeklarował "wymierzenie sprawiedliwości w Sejmie” Korwinowi i nazwał go "szaleńcem”.
Wszystko zaczęło się od poniedziałkowych słów Janusza Korwina – Mikke, który nie zostawił suchej nitki na elektoracie, który zagłosował na PiS w wyborach do Sejmu.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
– Przeciętny wyborca PiS człowiekiem inteligentnym nie jest, na co dowodem jest to, że głosował na PiS. 70 proc. ludzi w Polsce, nie tylko w Polsce, nie jest w stanie zrozumieć treści rozkładu jazdy autobusów, tego człowieka się nie przekona. Równie dobrze można im tłumaczyć teorię względności – mówił Korwin-Mikke. Jego zdaniem, jeżeli są ludzie, którzy wierzą, że w państwie będzie lepiej, gdy "rząd zabierze im 700 zł, a da 500", to są to osoby "nie przy zdrowych zmysłach".
Wypowiedź zirytowała posła PiS Dominika Tarczyńskiego, który w mediach społecznościowych stanął w obronie wyborców Prawa i Sprawiedliwości. "W imieniu tysięcy wyborców którzy oddali na mnie głos, wypłacę w Sejmie temu szaleńcowi sprawiedliwość zgodnie z kodeksem honorowym. Przy pierwszym spotkaniu" – zapewnił Tarczyński.
Zobacz: Korwin-Mikke marszałkiem seniorem? Robert Winnicki i Marek Sawicki komentują:
Na tym zapewne słowna wymiana, by się zakończyła, ale Janusz Korwin - Mikke postanowił się do niej odnieść w rozmowie z WP.
- Nie miałem pojęcia, kto zacz ów pan Dominik Tarczyński. I od kiedy można się "honorowo” ujmować za nieokreślonymi ciałami zbiorowymi – mówi nam Korwin – Mikke.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
- Zajrzałem do sieci i od razu odkryłem, że ten pan nie ma zdolności honorowych, gdyż publicznie oświadczył, że nie bierze pieniędzy za "pracę" w Sejmie, bo "wybiera honor i godność Polaka" – a okazało się, że bierze. Ponadto pana Lecha Wałęsę – cóż, że agenta, ale starszego człowieka – wyzwał od "bydlaków” – kontynuuje Korwin – Mikke.
Polityk zapewnia, że do pojedynku w Sejmie nie dojdzie. - Pan Tarczyński może się więc nie obawiać, że wyzwę go na pojedynek albo zażądam innej satysfakcji honorowej – kończy Korwin – Mikke.
Przypomnijmy, że w przeszłości Tarczyński w podobny sposób "zaczepiał” byłego prezydenta Polski Lecha Wałęsę. Kiedy Wałęsa zapowiedział "wycięcie PiS-owców z korzeniami od sołtysa do ministra", Tarczyński nazwał go "Bolkiem" oraz "bydlakiem".
- Bolek mówi przez media do posła na sejm RP, że wyrwie mnie z korzeniami. Zapraszam Cię na solo bydlaku!- napisał na Twitterze polityk PiS.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Po tej wypowiedzi nerwy puściły Dariuszowi Michalczewskiemu, dobremu znajomemu byłego prezydenta Polski. Bokser zapowiedział, że chętnie zastąpi Wałęsę, gdyby doszło do bójki.
"Ten bydlak nie zna granic. Jak jest w takiej dobrej formie, to niech skoczy nie do pana Wałęsy, ale do mnie, faceta w sile wieku. Chętnie dam mu lekcję szacunku. Nie będę boksował go delikatnie, tylko tak mu wjeb... jak kozie za obiery. Ten goguś z PiS nie ma prawa obrażać pana prezydenta i lepiej, żeby mnie nie spotkał na swojej drodze" – deklarował Michalczewski.
Do potyczki nie doszło, a Tarczyński za swoje słowa usłyszał reprymendę od ówczesnego szefa klubu PiS Ryszarda Terleckiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl