PolskaKorwin-Mikke sądzony za znieważenie sędziów

Korwin-Mikke sądzony za znieważenie sędziów

Janusz Korwin-Mikke będzie sądzony za
znieważenie sędziów Sądu Najwyższego, ponieważ polityk nie zgodził
się na warunkowe umorzenie sprawy, jak chciała prokuratura.

O umorzenie wnosił prokurator, pod warunkiem, że Mikke publicznie przeprosi sędziów SN i wpłaci 5 tys. zł na cel dobroczynny. Polityk nie zgodził się na to i chce mieć normalny proces. A jeśli w tym procesie sąd mnie skaże, to pójdę do więzienia - powiedział Korwin-Mikke przed rozprawą w otwockim sądzie rejonowym.

W całej sprawie chodzi o słowa Korwin-Mikkego w artykule w tygodniku "Najwyższy Czas" z czerwca 2005 r. Napisał w nim: "Poraziła mnie (...) informacja (...) o tym, jakimi dowodami dysponował skład SN, który ostatecznym wyrokiem orzekł, że p. Marian Jurczyk nie był agentem SB: oryginał podpisanego oświadczenia o współpracy, pokwitowania za otrzymane pieniądze... Przywykłem już, że "polskie" sądy w sprawach politycznych (i nie tylko) kierują się dziwacznymi interpretacjami Prawa - ale takich sk...ysynów (tak w oryginale), jak ci, co głosowali nad tym orzeczeniem, jeszcze nie widziałem. Najwyższa pora coś z tym zrobić! I zrobię".

O przestępstwie zawiadomił prokuraturę I prezes SN Lech Gardocki. Pod koniec 2005 r. roku Prokuratura Rejonowa w Otwocku postawiła Korwin-Mikkemu zarzut znieważenia funkcjonariuszy publicznych, za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności lub do roku więzienia. Korwin-Mikke przyznał się do zarzutu i złożył "obszerne wyjaśnienia". Na początku 2006 r. prokuratura wysłała do Sądu Rejonowego w Otwocku wniosek o warunkowe umorzenie tego postępowania. Wniosek uzasadniono niską szkodliwością społeczną czynu, dotychczasową niekaralnością podejrzanego oraz tym, że okoliczności sprawy są jasne.

Korwin-Mikke podtrzymuje swoje zdanie, że wyrok SN w sprawie Jurczyka był skandalem, za który powinni odpowiedzieć wydający go trzej sędziowie.

W 2002 r. SN - rozpatrując kasację obrońcy Jurczyka od wyroków Sądu Lustracyjnego dwóch instancji, iż historyczny lider "Solidarności" ze Szczecina jest "kłamcą lustracyjnym" - uchylił je i po raz pierwszy całkowicie oczyścił lustrowanego z zarzutu agenturalności.

SN wyjaśniał, że do uznania danej osoby za "kłamcę lustracyjnego" konieczne jest m.in., by przekazywane służbom specjalnym PRL informacje były im przydatne, czyli że nie wystarczy samo wypełnianie formalne procedur, ale też w istocie konieczne jest, by wyczerpać istotę tego pojęcia - aby ów tajny współpracownik rzeczywiście nie pozorował współpracy i aby informacje, które zostały przez niego przekazane, były wykorzystane w pracy operacyjnej tajnych służb PRL.

Korwin-Mikke złożył też doniesienie do prokuratury na sędziów SN, którym zarzucił, że oczyszczając Jurczyka popełnili przestępstwo poświadczenia nieprawdy. Prokuratura odmówiła wszczęcia śledztwa w tej sprawie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)