Korwin-Mikke: pismo "Nie" w porównaniu do "Charlie Hebdo" jest na wysokim poziomie
"Nie jestem Charlie, jestem za karą śmierci" - taki napis miał na ekranie swojego komputera Janusz Korwin-Mikke podczas posiedzenia PE, kiedy ogłoszono minutę ciszy w hołdzie ofiarom paryskiej masakry. - Bycie w tej redakcji jest wstydem - wyjaśniał później swoje zachowanie Korwin-Mikke. - Pismo "Nie" w porównaniu z "Charlie Hebdo" jest pismem na wysokim poziomie kulturalnym - dodał.
- Gdyby ci ludzie weszli do tej redakcji, przyłożyli każdemu po 12 uderzeń trzciną na goły tyłek i jeszcze redaktorowi dwa razy tyle, to ja bym im bił brawo - mówił Korwin-Mikke w rozmowie z dziennikarzami.
We wtorek po południu Korwin-Mikke wywołał kolejne kontrowersje, gdy wygłosił w Parlamencie Europejskim przemówienie, w którym stwierdził, że "nasi wrogowie są w meczetach" i postulował przywrócenie kary śmierci.
- Nasz wróg nie jest w Moskwie. Nasz wróg jest w meczetach w Paryżu, w Marsylii - grzmiał Korwin-Mikke. Stwierdził, że należy znieść świadczenia socjalne, które "przyciągają do Europy najgorsze elementy i demoralizują Europejczyków".
- Należy przywrócić karę śmierci. Nie możemy wygrać wojny, kiedy oni mogą nas zabijać, a my nie możemy zabijać ich - podkreślił i dodał, że "Unię Europejską należy zniszczyć".
Przewodniczący Parlamentu Martin Schulz określił wypowiedź Korwin-Mikkego mianem "haniebnej".
Czytaj więcej - Janusz Korwin-Mikke w PE: nasz wróg jest w meczetach