Koronawirus. Zaczyna brakować miejsc w kostnicach
Koronawirus w drastyczny sposób wpływa na funkcjonowanie systemu ochrony zdrowia. Niestety, w szpitalach zaczyna brakować nie tylko wolnych łóżek, lecz także miejsc w przyszpitalnych kostnicach.
Polskie szpitale są przeciążone, o czym alarmują dyrektorzy placówek i eksperci w dziedzinie ochrony zdrowia.Skutki tej sytuacji odczuwają również przyszpitalne prosektoria, w których zaczyna brakować miejsc na ciała zmarłych pacjentów.
Koronawirus. Mobilna kostnica w Koszalinie
W Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie z uwagi na przeciążenie tamtejszej kostnicy zamówiony został dodatkowy kontener wyposażony w system chłodzący. - Mamy już pozytywną decyzję w tej sprawie i w najbliższych dniach trafi do nas taki kontener z agregatem, dzięki któremu zyskamy dodatkowo osiem miejsc do przechowywania zwłok - powiedziała w rozmowie z "Faktem" rzeczniczka szpitala Marzena Sutryk. Koszaliński szpital dysponuje chłodnią, w której jednocześnie przechowywać można 12 ciał. Przeciążenie kostnicy jest spowodowane tym, że rodziny zwlekają z odbiorem zmarłych.
Jak donosi "Fakt", do jeszcze gorszej sytuacji doszło w szpitalu w Gorlicach. W przynależącym do placówki prosektorium już od jakiegoś czasu brakuje miejsc. Dyrektor szpitala zwrócił się więc do lokalnych proboszczów, zakładów pogrzebowych i rodzin osób zmarłych z dramatycznym apelem o możliwie szybkie dokonywanie pochówków. Treść prośby dyrektora ma zostać odczytana we wszystkich parafiach w powiecie 1 listopada w dniu Wszystkich Świętych.
Źródło: "Fakt"