Koronawirus. Za 75 dni Boże Narodzenie. Co ze świętami?
Koronawirus nie odpuszcza. Powoduje, że najbliższe Boże Narodzenie będzie inne niż zwykle. Bez imprez firmowych i świątecznych jarmarków? Z rodziną przy choince? Świętować będziemy za 75 dni, ale jak?
W sklepach pojawiły się już pierwsze świąteczne ozdoby i pierniki. Niektóre wystawy sklepów przypominają, że zbliża się Boże Narodzenie. Epidemia koronawirusa jednak nieco tłumi radość z powodu świąt. W obliczu wzrastającej liczby zakażeń należy się bowiem spodziewać wielu ograniczeń.
Ekspert ds. zdrowia w Niemczech Karl Lauterbach (SPD) krytycznie wypowiedział się na temat jarmarków bożonarodzeniowych. "Uważam to za nieuzasadnione, by w tym roku organizować jarmarki bożonarodzeniowe” - powiedział dziennikowi "RheinischenPost”. "Ten, kto przy tej sytuacji infekcyjnej pójdzie napić się grzanego wina, ryzykuje pobytem w szpitalu w wigilię” - stwierdził. Według polityka SPD nie ma takich zasad higieny, które pozwoliłyby zachować wystarczającą odległość przy stoiskach na jarmarkach bożonarodzeniowych.
Koronawirus. Jarmarki bożonarodzeniowe - nie wszędzie
Drezno, Bonn, Kolonia, Dachau – jarmarki bożonarodzeniowe odwołano już w wielu miejscach Niemiec. W Hamburgu i Monachium mają się na chwilę obecną odbyć, z zachowaniem surowych zasad, takich jak ograniczeniem spożywania alkoholu, ulicami jednokierunkowymi, obowiązkiem noszenia maseczek i miejscami siedzącymi. Ale czy te środki wystarczą choć do początku adwentu? Lauterbach zaznacza, że "urzędy nie są w stanie w wystarczającym stopniu kontrolować jarmarki”.
Niemcy będą częściowo musieli się w tym roku prawdopodobnie również obejść bez imprez firmowych. Według doniesień "Welt am Sonntag” z tej formy przedświątecznego spotkania zrezygnowały już takie firmy jak Bayer, Daimler czy Deutsche Bank. Koncerny Volkswagen czy Allianz zamierzają nawet wystosować zalecenia do swoich pracowników, by nie uczestniczyli w imprezach świątecznych poza firmą, w tym w prywatnych uroczystościach. Natomiast firmy Heidelberg Cement, BASF, Merck czy Henkel jeszcze nie zdecydowały, czy dojdzie do świątecznych spotkań dla pracowników.
Fatalna wiadomość dla gastronomii. Co ze spotkaniami rodzinnymi?
Branża gastronomiczna ma wciąż nadzieję, że świąteczne spotkania będą się odbywać. "Okres świąteczny to dla gastronomii i hoteli jedne z najważniejszych tygodni w roku” - powiedziała Ingrid Hartges, dyrektor generalna Niemieckiego Stowarzyszenia Hoteli i Restauracji dziennikowi "Welt am Sonntag”. Domaga się organizowania imprez pod gołym niebem lub w namiotach.
Wydaje się jednak, że pandemia nie pokrzyżuje planów tradycyjnych spotkań przy choince w domach. Według badań większość Niemców wierzy, że Boże Narodzenie, mimo koronawirusa, odbędzie się tak, jak co roku. Jedynie 34,1 procent ankietowanych jest "zdecydowanie” lub "raczej” pełne obaw, że spotkania w gronie rodzinnym w te święta mogą się nie odbyć. Grupa medialna Funke zaznacza, że 54,7 procent ankietowanych uważa, że będzie jak zwykle, ale nie wiadomo, czy taki optymizm utrzyma się, jeżeli zakażeń będzie coraz więcej.
Koronawirus a święta. Młodzi pełni obaw
W najmłodszej grupie osób w wieku od 18-29 lat jest obawa, że pandemia koronawirusa będzie miała negatywny wpływ na święta, jest największa (41,5 procent). Kobiety są bardziej sceptyczne niż mężczyźni i wątpią, że święta odbędą się jak zawsze (31:37 procent).
Bez znaczenia pozostaje natomiast kwestia, czy w danym gospodarstwie domowym są dzieci. Z internetowych analiz instytutu badania opinii publicznej Civey na zlecenie grupy medialnej Funke wynika, że 35,5 procent dorosłych mających dzieci jest zatroskana. To niewiele więcej niż w przypadku bezdzietnych gospodarstw. W badaniu nie sprawdzono natomiast, czy być może są i takie rodziny, które ze względu na pandemię są zadowolone z tego, że rozmowna ciotka lub marudny wujek w tym roku nie dojadą.
Przeczytaj także:
(KNA)/ gwo