Koronawirus. Wielka Brytania szczepi na COVID-19. Polacy z Wysp też?
Szczepionka na COVID-19 jest już dostępna w Wielkiej Brytanii. Ruszyły szczepienia osób starszych, a także pracowników ochrony zdrowia. Sprawdziliśmy, czy Polonia mieszkająca na Wyspach planuje się zaszczepić.
W Wielkiej Brytanii ruszyły we wtorek szczepienia na COVID-19. To pierwszy kraj świata, w którym produkt opracowany przez firmy Pfizer i BioNTech wchodzi do użytku. Szczepienia na razie odbywać się będą tylko w szpitalach, ze względu na szczególne warunki przechowywania szczepionek. W pierwszej kolejności dostaną je osoby powyżej 80. roku życia oraz pracownicy ochrony zdrowia.
Takim pracownikiem jest Justyna, asystentka anestezjologa w szpitalu w Eastbourne. To szpital "zielony", czyli taki, który nie przyjmuje osób zakażonych koronawirusem.
Justyna przyznaje, że zarówno ona, jak i lekarze anestezjolodzy nie planują się szczepić. - Za szybko wszystko zostało wprowadzone. Nie mam pewności, czy nie będzie wywoływała skutków ubocznych - mówi nam 28-latka. Dodaje jednocześnie, że najbardziej boi się, że zaszczepienie mogłoby negatywnie wpłynąć na płód, a chciałaby w niedalekiej przyszłości zajść w ciążę.
Szczepionka na COVID-19. "Ja się zaszczepię"
W innym tonie wypowiada się Wioletta, Polka, która w szpitalu pracuje jako członek personelu pomocniczego. Ona postanowiła się zaszczepić i dopisała się już dawno do listy chętnych osób. Obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim, ale gdy tylko wróci do pracy w przyszłym tygodniu, będzie chciała szczepionkę przyjąć. - Nie boję się. Wiem, że nad szczepionką pracowali specjaliści i wierzę w ich pracę - mówi kobieta.
- Nawet wśród pracowników ochrony zdrowia szczepienie jest dobrowolne. Ja podjęłam taką decyzję, ale muszę przyznać, że wielu lekarzy czy pielęgniarek nie będzie się szczepić. To mnie zdziwiło, że tak do sprawy szczepień podchodzą pracownicy szpitala, którzy w moim odczuciu powinni być zaszczepieni - dodaje.
Wioletta przyznaje, że w rozmowach ze znajomymi temat szczepień budzi negatywne emocje. - Ludzie się boją. Mówią, że poczekają, zobaczą, jak zareagują te osoby, które teraz szczepionkę przyjmą - wyjaśnia Wioletta.
Polonia pełna obaw
I taką tendencję widać też na różnych internetowych forach, gdzie wypowiadają się Polacy mieszkający w Wielkiej Brytanii. Wśród nich tylko garstka osób jest gotowa się zaszczepić.
Kinga, 47-letnia mieszkanka Londynu, mówi WP: - Tak naprawdę to ja też ciągle się zastanawiam. Tu jestem za szczepieniem, a z drugiej strony obawiam się, ponieważ szczepionka nie jest raczej do końca przetestowana. Będę obserwować rozwój sytuacji u ludzi zaszczepionych.
- Ogólnie jestem za szczepieniem się. Sama szczepię się na grypę już od jakiegoś czasu - przyznaje.
Szczepionka na COVID-19. Ponad połowa Brytyjczyków na "tak"
Według sondażu, którego wyniki opublikowano na początku grudnia, 57 proc. Brytyjczyków jest chętnych do przyjęcia szczepionki przeciw COVID-19 opracowanej przez firmy Pfizer i BioNTech. Również ponad połowa badanych uważa, że powinna być ona obowiązkowa.
W Wielkiej Brytanii całkowity bilans ofiar śmiertelnych epidemii wynosi obecnie 61 014, z czego 53 369 osób zmarło w Anglii, 3911 - w Szkocji, 2695 - w Walii, a 1039 - w Irlandii Północnej. Pod względem liczby zgonów Wielka Brytania zajmuje piąte miejsce na świecie - za Stanami Zjednoczonymi, Brazylią, Indiami i Meksykiem.
W programie Newsroom Wirtualnej Polski prof. Krzysztof Simon, specjalista chorób zakaźnych, mówił: - Jeśli w przypadku koronawirusa nadal będzie szerzył się ruch antyszczepionkowy, nadal będziemy mieć ciężkie zakażenia. Dodał także, że lekarze i politycy powinni zachęcać do zaszczepienia się.