Koronawirus. WHO: "Czas na zaostrzenie środków walki z pandemią"
Dyrektor regionalny WHO w Europie Hans Kluge w czwartek poinformował, że przyszedł czas na zaostrzenie środków walki z pandemią. Zaapelował też, by restrykcje były proporcjonalne, a zamknięcie szkół było ostatnią deską ratunku.
Hans Kluge szef europejskiego regionu WHO w czwartek na konferencji prasowej odpowiedział na pytania dotyczące gwałtownie rosnącej liczby zakażeń w Europie m.in.: w Czechach oraz innych sąsiadujących krajach.
- Przyszedł czas zaostrzyć środki - powiedział Kluge, zauważając, że wirus rozprzestrzenia się w tempie geometrycznym. Jak stwierdził, wyższa liczba notowanych zakażeń - ale też mniejsza śmiertelność i współczynnik hospitalizacji niż wiosną - mają związek z większą liczbą robionych testów oraz faktem, że infekcjom ulegają obecnie częściej młodsi ludzie.
Podczas spotkania zaapelował także do rządzących, by stosowane środki były proporcjonalne, były zaostrzane stopniowo i w odpowiednim czasie. Dodał także, że nie powinno się zwlekać z wprowadzeniem stosunkowo niewielkich restrykcji, aby potem nie trzeba było ich zaostrzać.
Szkoły podstawowe do zamknięcia? Dyrektorzy domagają się zmian systemowych
WHO: Zamknięcie szkół ostatnią deską ratunku
Hans Kluge zaapelował, by zamknięcie szkół było stosowane tylko w ostateczności, by nie pozbawiać dzieci edukacji. Ekspert wezwał rządy do jasnego komunikowania wprowadzonych zmian.
Ekspert WHO dr Catherine Smallwoodd opowiadając na pytanie PAP o związek otwarcia szkół ze wzrastającymi liczbami infekcji, zwróciła uwagę, że dotychczasowe doświadczenia z Izraela wskazują, że szkoły są znaczącym wektorem rozprzestrzeniania się wirusa, ale należy zrobić wszystko, by uniknąć ich zamykania.
- Bardzo uważnie przyglądamy się danym, które spływają do nas od września. Ale są też inne duże czynniki napędzające rozprzestrzenianie się wirusa: uniwersytety, miejsca publiczne, czy zgromadzenia i imprezy - powiedziała ekspertka. - WHO jest zdania, że szkoły powinny być priorytetem. A to może oznaczać dokonywania poświęceń w innych miejscach - przyznała.
Pytana o różnice między sytuacją w szkołach i przedszkolach, Smallwood stwierdziła, że małe dzieci rzadziej chorują na COVID-19, a przebieg choroby jest u nich na ogół lżejszy.