Koronawirus w Polsce. Zamieszanie w statystykach. 81 zakażonych z maja wpisano do lipca

81 zakażonych koronawirusem w maju z województwa łódzkiego odnalazło się w lipcowych statystykach wielkopolskiej stacji sanepidu. To osoby, które zakaziły się w fabryce mebli, położonej na styku województw. - Statystyki i te ustalenia, gdzie zakwalifikować zakażonych, nie były w tamtej chwili najważniejsze - komentuje nam rzecznik GIS.

Koronawirus w Polsce. Zamieszanie w statystykach. 81 zakażonych z maja wpisano do lipca
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

03.07.2020 | aktual.: 03.07.2020 17:07

81 zakażonych z województwa łódzkiego, które zachorowało w maju, do niedawna nie pojawiło się w statystykach dotyczących koronawirusa.

To osoby pracujące w fabryce mebli w województwie wielkopolskim. W fabryce na początku maja wykryto pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem. Liczba chorych rosła - w szczytowym momencie zakażonych liczono w setkach.

Koronawirus. Wielkopolska bierze na siebie 81 zakażonych z Łódzkiego

W środę, na początku lipca, Wielkopolski Urząd Wojewódzki w Poznaniu opublikował następujący komunikat: "W dzisiejszym raporcie w województwie wielkopolskim dodano 81 przypadków zachorowań z ogniska w fabryce z powiatu kępińskiego, które wystąpiły w maju. Wyżej wymienione zachorowania dotyczą osób zamieszkujących województwo łódzkie. Zostały one objęte nadzorem przez Państwową Inspekcję Sanitarną w woj. łódzkim (nałożenie kwarantanny, izolacja), jednakże liczbowo nie zostały wcześniej wykazane przez WSSE w Łodzi zgodnie ze swoim miejscem zamieszkania".

I dodano: "W drodze dochodzenia epidemiologicznego ustalono, iż zachorowania z ogniska fabryki będą wykazywane do ogólnych statystyk zachorowań COVID-19 przez województwo wielkopolskie".

I tak, w tabeli udostępnionej przez wielkopolski urząd z dnia 1 lipca, pojawili się głównie zakażeni z powiatu wieruszowskiego (woj. łódzkie).

Koronawirus. "Statystyki są rzeczą wtórną"

O odniesienie się do sprawy poprosiliśmy rzecznika prasowego Głównego Inspektoratu Sanitarnego. - Najważniejsza jest szybkość dochodzenia epidemiologicznego i wychwycenie przypadków, poddanie osób kwarantannie i izolacji. Statystyki są rzeczą wtórną. Statystyki nie zakażają - mówi nam Jan Bondar, rzecznik GIS.

I dodaje: - Nikt niczego nie kombinuje, to wszystko wynika ze złożoności rzeczy. Co do zasady zakażeni powinni być wpisani do statystyk tam, gdzie jest ognisko. A ognisko było na granicy dwóch województw. Ostateczna kwalifikacja, który sanepid to zarejestruje, musiała zająć chwilę w przypadku tych osób. Być może trochę za długo trwało to ustalanie. Ale nie jest to najważniejsze w tym temacie. Najważniejsze, że ognisko wygaszono - mówi Bondar.

Na koniec przyznaje: - Moim zdaniem błędem było jedynie dopisanie tych wyników do lipca, a nie do maja. To zaciemnia jednak tendencję spadkową, którą mamy w lipcu. Ale mimo wszystko będę bronił pracowników tych stacji epidemiologicznych, bo najważniejsze rzeczy zostały zrobione.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (6)