Koronawirus w Polsce. Rusiec. Tragiczna sytuacja w Domu Aktywnego Seniora "Biały Bez"
W ośrodku przebywa 38 pensjonariuszy, z czego u 23 potwierdzono SARS-CoV-2. Wszystkimi opiekują się 3 osoby, z czego 2 mają chorobę COVID-19. W placówce przebywają bez przerwy od dwóch tygodni, wykonując pracę dla 8 osób. - Sytuacja jest dramatyczna - mówi szefowa domu seniora.
Dyrektor Domu Aktywnego Seniora "Biały Bez" opisuje tragiczną sytuację w ośrodku w Ruścu (woj. mazowieckie). Aktualnie przebywa tam 38 pensjonariuszy, z czego u 23 potwierdzono koronawirusa. Ponadto 3 osoby znajdują się w innych placówkach, a kolejny 3 zmarły. Podopiecznymi opiekują się 3 osoby z personelu medycznego, z czego 2 mają SARS-CoV-2. W ośrodku przebywają bez przerwy od 2 tygodni - relacjonuje Jolanta Sabat-Kennedy.
Koronawirus w Polsce. "Fałszywy" zakażony w Domu Aktywnego Seniora "Biały Bez"
To właśnie 30 marca do placówki trafił pensjonariusz, u którego testy najpierw dały wynik "negatywny", a po kilku dniach w innym "pozytywny". Również tego dnia szefowa placówki skontaktowała się z sanepidem w Pruszkowie. Dom seniora został wówczas zamknięty. Jeszcze wcześniej, bo od 11 marca, był niedostępny dla odwiedzających. Kwarantanna w ośrodku miała trwać do 10 kwietnia.
Sabat-Kennedy opisuje, że przygotowała listę podopiecznych i personelu, którzy od połowy marca byli w placówce. Według kobiety do 8 kwietnia nikt się do niej nie zgłosił. "Nie mogłam ustalić, ani w pruszkowskim sanepidzie, ani w Warszawskiej WSSE, kiedy i czy, ktoś do nas przyjedzie, aby wykonać testy" - czytamy w jej wpisie w mediach społecznościowych. Ostatecznie udało się wszystkich przebadać dzięki profesorowi Krystianowi Jażdżewskiemu i firmie Warsaw Genomics.
Zobacz też: Wybory prezydenckie bez zmian? "Władza zapłaci za to ogromną cenę"
Koronawirus w Polsce. "Druzgocące wyniki" pensjonariuszy domu seniora
"Druzgocące wyniki otrzymałam 9 kwietnia" - relacjonuje dyrektor. Tego dnia miała przyjechać osoba z sanepidu do wykonania testów, ale jedynie pensjonariuszy. "Do dziś nie otrzymaliśmy wyników" - zaznacza szefowa domu seniora. Zaznacza, że sama również ma COVID-19. "Nie możemy odseparować zakażonych od niezakażonych. Pilnie potrzebujemy pomocy i dodatkowych osób" - dodaje.
"Sytuacja przemęczonego personelu, który sam jest też zakażony jest dramatyczna. Pracują bez przerwy przez ostatnie 2 tygodnie. Wykonują pracę, którą normalnie w naszym ośrodku wykonuje 7-8 osób. Mają deficyt snu i odpoczynku. Wszyscy się obawiamy, że nie będą w stanie wkrótce wypełniać swych obowiązków. Tylko ich nieprawdopodobne zaangażowanie i poświęcenie sprawia, że podopieczni mają dobrą opiekę" - kontynuuje Sabat-Kennedy.
Dyrektor zdradza, że otrzymała prywatną pomoc od wójta gminy Nadarzyn Dariusza Zwolińskiego oraz Krystyny Masłowskiej z nadarzyńskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. "Tylko, że dysponowanie personelem medycznym lub opiekuńczym nie leży w gestii tych instytucji" - podsumowuje.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl