Koronawirus w Polsce. Parlamentarzyści PiS nie chcą spotykać się w Sejmie w czasie epidemii

Rodziny posłów i senatorów boją się o ich zdrowie i życie. Wielu parlamentarzystów jest objętych kwarantanną, niektórzy z nich są zakażeni koronawirusem. A teraz mają zebrać się w kilkaset osób i pracować nad ustawami.

Koronawirus w Polsce. Parlamentarzyści PiS nie chcą spotykać się w Sejmie w czasie epidemii
Źródło zdjęć: © East News | Jakub Kamiński
Michał Wróblewski

23.03.2020 | aktual.: 23.03.2020 17:03

– Jeśli spotkamy się na Wiejskiej w ciasnej sali plenarnej, to to będzie największy idiotyzm tej kadencji – załamuje ręce jeden z posłów.

– Moja żona i dzieci nie chcą, żebym ruszał się z domu. Mówię to wprost. Koledzy powtarzają to samo, ale nikt tego głośno nie powie. Niech pan to napisze, może ktoś pójdzie po rozum do głowy – mówi nam anonimowo parlamentarzysta PiS.

Koronawirus w Sejmie. Strach przed epidemią

Koronawirus w Polsce wymusza na rządzących podejmowanie nadzwyczajnych decyzji. Tak będzie z posiedzeniem Sejmu, na którym ma zostać w tym tygodniu przyjęta "Tarcza antykryzysowa" przygotowana przez rząd w związku z epidemią COVID-19.

– Trudno sobie wyobrazić, aby to posiedzenie miało charakter, do którego już się przyzwyczailiśmy. I który znamy z poprzednich spotkań izby. Będzie to wyglądało na pewno w inny sposób – mówił dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Adam Grzegrzółka.

Jak podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik PiS i poseł Radosław Fogiel: – Nie ma wątpliwości, że musi zostać zapewnione bezpieczeństwo wszystkim parlamentarzystom i pracownikom.

Obraz
© East News | East News

W jaki sposób? Jeszcze nie wiadomo. Prezydium Sejmu nie ustaliło (zrobi to być może we wtorek), w jakiej formule zbierze się narażonych na zakażenie koronawirusem prawie 460 parlamentarzystów, pracowników klubów parlamentarnych, asystentów, pracowników Kancelarii Sejmu, ochroniarzy, strażników marszałkowskich, dziennikarzy itd. – łącznie około 1000 osób.

Wiadomo jedno: członkowie rodzin posłanek i posłów boją się o ich zdrowie i życie.

Anonimowo w rozmowach z Wirtualną Polską przyznają to sami zainteresowani. – Wielu z nas przebywa lub przebywało na kwarantannie. Mamy i mieliśmy kontakt z wieloma ludźmi codziennie, przecież dowiadujemy się o kolejnych, zakażonych politykach, nawet członkach rządu. To, że rodzina się o nas boi, bardziej nawet niż my sami, nie powinno dziwić – przyznaje jeden z polityków PiS.

I dorzuca: – Przecież my potem wrócimy do naszych rodzin, domów. Każdy może każdego zakazić.

Koronawirus. Posiedzenie Sejmu przez Skype? Niemożliwe

Pytamy o te wyznania rzecznika PiS. Radosław Fogiel problem uznaje za poważny, Wirtualnej Polsce mówi: – Trudno się dziwić takim reakcjom. Ja je rozumiem. Po pierwsze, chodzi o to, żeby zachować bezpieczeństwo, zdrowy rozsądek i nie zbierać się w tak dużej grupie. Ale druga sprawa, to - z pełną empatią i zrozumieniem dla rodzin posłów, również mojej - jest to nasza praca. Tak samo, a nawet bardziej, boją się rodziny lekarzy, pielęgniarek, pracowników medycznych, którzy codziennie są narażeni na zakażenie koronawirusem. Podobnie jak pracownicy sklepów, sprzedawcy, dzięki którym możemy robić zakupy.

Prezydium Sejmu we wtorek ma ustalić (być może jedynie wstępnie), w jakiej formule zbiorą się parlamentarzyści pod koniec tygodnia, aby obradować nad ustawami dotyczącymi walki z koronawirusem i pomocy dla przedsiębiorców oraz pracowników.

Niektórzy – jak politycy Lewicy i PSL – proponują... głosowanie przez internet. – Taką formę przyjął Parlament Europejski, więc nie wiem, czemu nie można u nas tak zrobić – dziwi się w rozmowie z "Faktem" szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.

Gdyby polityk sięgnął do przepisów prawa, wiedziałby, że takie głosowanie byłoby po prostu niekonstytucyjne.

"Przez posiedzenie należy rozumieć zgromadzenie pełnego składu izby, zwołane przez jej marszałka w celu obradowania nad sprawami objętymi porządkiem dziennym i podejmowania decyzji w tym zakresie" – wynika z analizy konstytucjonalisty prof. Piotra Tulei. Sejm musi się zbierać na posiedzenie w jednym miejscu i jednym czasie – co wyklucza możliwość głosowania parlamentarzystów np. przez Skype. Tak mówią przepisy: "Posiedzenie Sejmu to zgromadzenie pełnego jego składu (460 posłów) w celu obradowania nad sprawami będącymi przedmiotem prac Sejmu, a w szczególności uchwalaniem ustaw". Nie ma możliwości zwołania posiedzenia w sieci.

Na jakie ostatecznie rozwiązanie zdecyduje się Prezydium? Dowiemy się za kilkadziesiąt godzin. Niektórzy w PiS spekulują, że przez absencję posłów objętych kwarantanną, partia rządząca może... nie mieć w Sejmie większości. – Liczmy na wsparcie opozycji – zapewniają politycy partii Jarosława Kaczyńskiego.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także
Komentarze (1866)