Koronawirus w Polsce. Grozi im żółta strefa. Powiaty o krok od obostrzeń
Powiaty wołomiński, starogardzki, pucki i otwocki. Poza tym Kraków, Katowice i Koszalin. To powiaty, które są na skraju strefy "zielonej" i "żółtej". Grozi im przywrócenie obostrzeń. - Mamy niewielki wpływ na to, jak rozwinie się sytuacja - słyszymy u władz powiatowych.
Strefa "czerwona", "żółta" i "zielona" są ustalane na podstawie liczby nowych zakażeń w danym powiecie w przeliczeniu na 10 tysięcy mieszkańców. Jeżeli przez ostatnie 14 dni będzie wynosić powyżej 12, powiat zostanie uznany za "czerwony". Współczynnik między 6 a 12 kwalifikuje powiat jako "żółty". To oznacza, że przywrócona zostanie część obostrzeń, jaką znamy z początków epidemii.
Ministerstwo Zdrowia podaje informacje nie tylko o powiatach, które zostały uznane za "żółte" lub "czerwone", ale również tych, które są na granicy strefy "zielonej" i "żółtej". Za takie uznano dwa powiaty niedaleko Warszawy, czyli wołomiński i otwocki. Poza tym nadmorski powiat pucki i również położony na Pomorzu powiat starogardzki. Przywrócenie obostrzeń może dotknąć też mieszkańców Krakowa, Katowic i Koszalina.
Koronawirus w Polsce. Powiat "na granicy" obostrzeń. Zakażenia przywiezione z wakacji
W Otwocku (woj. mazowieckie) władze powiatowe rozkładają ręce, ponieważ większość nowych przypadków to te, które mieszkańcy przywożą z wakacji. - Nie mamy zbyt dużego wpływu na to, jak będzie się rozwijała sytuacja. Wirusa przywlekły osoby wracające ze wczasów, były to ogniska domowe - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Krzysztof Granic, szef sztabu zarządzania kryzysowego w powiecie.
- Ogniska nie występują w miejscach, na które jako powiat mamy wpływ. Nie możemy wprowadzić innych obostrzeń niż te, które są. Ostatnio mamy w niektórych dniach pojedyncze przypadki, innym razem po kilka, ostatnio było pięć nowych przypadków. Czekamy na to, co nam przyniosą kolejne dni - stwierdza nasz rozmówca.
Zobacz też: Powrót do szkół będzie bolesny. "Praca podszyta lękiem i chaosem"
Według ostatnich danych sanepidu w powiecie na kwarantannie domowej są 583 osoby. Łącznie potwierdzono 168 przypadków koronawirusa, z czego 77 osób wyzdrowiało. Władze powiatowe podkreślają, że robią, co mogą, aby zapobiec wzrostom zakażeń. Czyli głównie przypominają mieszkańcom, żeby nosili maseczki, dezynfekowali ręce i stosowali się do podstawowych środków ostrożności.
- Prowadzone są również niezapowiedziane kontrole w różnego rodzaju placówkach handlowych - informuje Granic. - Czekamy też, co się stanie, gdy dzieci ruszą do szkół. Mamy jeszcze tydzień spokoju, później będziemy się bardzo mocno przyglądać sytuacji - zapewnia.
Koronawirus w Polsce. Duże ogniska w powiecie. "Grozi nam od razu strefa czerwona"
Koronawirus to również duży problem w powiecie starogardzkim. Jego władze zmagają się jednak ze znacznie większymi ogniskami zakażeń. Mają wręcz obawy, że mogą stać się od razu strefą "czerwoną". - Są u nas trzy, a nawet cztery duże ogniska - mówi WP Ewa Macholla ze starostwa powiatowego. - Jednym z ognisk jest szpital psychiatryczny, drugim wesele, trzecim zakład pracy i czwartym klub sportowy - wymienia.
- Mam nadzieję, że uda nam się uniknąć pogorszenia sytuacji, chociaż mamy na to niewielki wpływ. Obawiam się wcale nie żółtej strefy, ale od razu czerwonej - martwi się Macholla. Jak przyznaje, jeszcze większe obawy budzi powrót do szkół. - Nie da się zagwarantować zawsze odpowiedniego dystansu, nie da się wprowadzić systemu zmianowego. Nie mamy na to ani nauczycieli, ani środków - mówi.
Władze powiatu odpowiadają jednak tylko za szkoły ponadpodstawowe, reszta placówek to odpowiedzialność gmin. - Mamy nadzieję, że świadomość zagrożenia wśród starszych uczniów jest większa niż u młodszych. Ale wszystkie szkoły bardzo mocno się przygotowują, żeby zapewnić uczniom bezpieczne warunki - zapewnia Macholla.
Koronawirusa wykryto także u 116 mieszkańców powiatu starogardzkiego. Jeszcze dwa tygodnie temu były tylko 23 przypadki. Wyzdrowiało łącznie 15 osób. Sanepid skierował na kwarantannę 502 osoby, a 6 osób z podejrzeniem zakażenia przebywa w szpitalu.
Rośnie liczba przypadków koronawirusa. Kolejnym powiatom grożą obostrzenia
Siedmiu powiatom, które są blisko zaliczenia do "żółtej" strefy, grozi przywrócenie części obostrzeń. Wówczas do 100 osób ograniczona zostaje liczba osób, która mogą wziąć udział w weselach i innych rodzinnych uroczystościach. Zmniejsza się też liczba osób, które mogą wejść na wydarzenia kulturalne, sportowe, do restauracji, siłowni i kin.
Ograniczenia w strefie "czerwonej" przypominają te, które wprowadzono na początku epidemii. Tam na weselu bawić się może co najwyżej 50 osób, zakrywać usta i nos należy wszędzie w przestrzeni publicznej, również na ulicach. Publiczność nie może brać udziału w wydarzeniach sportowych i kulturalnych, a w środkach transportu publicznego zajętych może być nie więcej niż połowa miejsc siedzących.
Bardzo blisko progu "żółtej" strefy jest największe z zagrożonych miast, czyli Kraków. Tam współczynnik nowych zachorowań na 10 tysięcy mieszkańców już w zeszłym tygodniu zbliżał się do 6. Przez ostatnie dwa tygodnie liczba nowych przypadków wzrosła o niemal 500.