Koronawirus w Polsce. DPS w Jordanowie kolejnym ogniskiem. Zakażonych 29 osób
Epidemia koronawirusa w Polsce nie daje o sobie zapomnieć. DPS w Jordanowie stał się kolejnym ogniskiem wirusa. Zakażonych jest 29 osób. Potrzebna była ewakuacja.
25 zakażonych osób w województwie lubuskim - to dane przekazane w piątkowym raporcie przez Ministerstwo Zdrowia. Jak się okazało, koronawirus dotknął jednak 29 osób.
Koronawirus w Polsce. DPS w Jordanowie ogniskiem zakażeń
Jak donosi "Gazeta Lubuska", zakażeni to mieszkańcy i pracownicy Domu Pomocy Społecznej (DPS) w Jordanowie. Potwierdza to Urząd Wojewódzki, który poinformował, że wspomniana liczba jest inna niż podana w raporcie ministerstwa, ponieważ niektóre przypadki nie zostały jeszcze tam odnotowane.
- Na tę chwilę mogę potwierdzić, że ognisko wystąpienia koronawirusa miało miejsce w Jordanowie. Tam mamy 20 osób zakażonych z personelu i dziewięciu pensjonariuszy. Kolejne wyniki mogą jeszcze spływać w ciągu dnia - mówiła w rozmowie z "Gazetą Lubelską" Aleksandra Chmielińska-Ciepły, rzeczniczka urzędu.
Koronawirus w Polsce. DPS w Jordanowie ewakuowany
Według informacji urzędniczki na miejscu konieczna była ewakuacja. - Osoby, które są zakażone i mają potwierdzony wynik testu, zostaną bądź już zostały ewakuowane. Reszta osób pozostanie na kwarantannie w Domu Pomocy Społecznej w Jordanowie - podkreśliła Chmielińska-Ciepły.
Jak dodała, osoby, których test dał wynik negatywny, pozostaną w DPS-ie na 7-dniowej obserwacji. Po tym czasie przejadą ponowne badania, które wykluczą możliwość ewentualnego zakażenia koronawirusem.
"Gazeta Lubuska" informuje o strachu wśród mieszkańców Jordanowa. Jak się okazuje, większość z nich pracuje dla tamtejszego Domu Pomocy Społecznej. Sytuacji nie poprawia obecność policji, która wyjechała na ulice miasta, pilnując, by osoby na kwarantannie nie opuściły budynku DPS.
Koronawirus w Polsce. DPS w Jordanowie z zakażeniami. Zabraknie ludzi?
Jak tłumaczy starosta świebodziński, jedyny problem, z którym musi mierzyć się teraz DPS w Jordanowie, to brak obsady. - Pracują tam 54 osoby, z czego 20 osób już jest wykluczonych. Może zabraknąć nam 6-7 osób do pełnej obsady zmian. Jeżeli chodzi o kwestie zabezpieczenia, czy potrzebny sprzęt dla personelu, to mamy wszystko pod kontrolą - mówi Zbigniew Szumki.
Dalsze decyzje dotyczące Jordanowa zapadną po pobraniu wymazów od wszystkich osób z pierwszego i drugiego kontaktu z zakażonymi pracownikami i mieszkańcami DPS. - Zobaczymy, co zmieni się w przeciągu najbliższych godzin - podkreśla Szumski.
Źródło: "Gazeta Lubuska"