PolitykaKoronawirus w Polsce. Andrzej Sośnierz komentuje rekord zakażeń

Koronawirus w Polsce. Andrzej Sośnierz komentuje rekord zakażeń

- Potrzebne jest masowe testowanie Polaków - mówi Wirtualnej Polsce były szef NFZ Andrzej Sośnierz. Nasz rozmówca komentuje rekord zakażeń koronawirusem w Polsce.

Koronawirus w Polsce. Andrzej Sośnierz o rekordzie zakażeń
Koronawirus w Polsce. Andrzej Sośnierz o rekordzie zakażeń
Źródło zdjęć: © EASTNEWS | EASTNEWS
Michał Wróblewski

19.09.2020 14:41

- Ostrzegałem przed jesienią, nie jestem zaskoczony. Mamy rekord zakażeń, choć i tak nie wykrywamy bardzo wielu przypadków - uważa Andrzej Sośnierz, poseł klubu PiS z partii Porozumienie, były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia i twórca Śląskiej Kasy Chorych.

Dlaczego zdaniem Sośnierza nie wykrywamy wielu innych przypadków zakażeń? - Bo nie badamy na większą skalę pacjentów bezobjawowych - zauważa rozmówca Wirtualnej Polski.

- Mamy poza obszarem obserwacji bardzo dużą liczbę pacjentów - dodaje Sośnierz.

Były prezes Narodowego Funduszu Zdrowia przekonuje, że należy spodziewać się dalszych wzrostów zakażeń. - Mamy schorzenia, które nasilają się o tej porze roku. To jest dla naszego klimatu charakterystyczne - wyjaśnia rozmówca WP.

Sośnierz zwraca uwagę na Śląsk, region, z którym jest związany. - Proszę zwrócić uwagę na to, co dzieje się u nas. Na Śląsku mieliśmy ogniska i rekordy zakażeń, ale przeprowadzono tu masowe testowanie populacji zagrożonej, następnie zakażenia spadły. I mimo wielkiej liczby mieszkańców Śląska, jesteśmy dziś na siódmym miejscu w liczbie zakażonych - mówi poseł klubu PiS.

Jak dodaje, potrzebne jest masowe testowanie Polaków. - Trzeba robić to coraz szerzej, a nie tylko ograniczać się do pacjentów z objawami. Śląsk pokazuje, że należy testować więcej. Jeśli np. w szkole pojawia się przypadek koronawirusa, trzeba przebadać wszystkich w szkole - zwraca uwagę były prezes NFZ.

Koronawirus w Polsce. Rekord zakażeń. Mamy komentarz Ministerstwa Zdrowia

Ministerstwo Zdrowia poinformowało o 1002 nowych przypadkach zakażenia koronawirusem. Tym samym padł rekord dziennych zakażeń. Jest też 12 ofiar.

"Mamy 1002 nowe i potwierdzone przypadki zakażenia koronawirusa z województw: małopolskiego (149), lubelskiego (122), pomorskiego (96), wielkopolskiego (94), mazowieckiego (88), dolnośląskiego (83), podkarpackiego (69), śląskiego (64), łódzkiego (61), kujawsko-pomorskiego (35), opolskiego (35), zachodniopomorskiego (31), podlaskiego (24), warmińsko-mazurskiego (22), świętokrzyskiego (21) i lubuskiego (8)" - czytamy w komunikacie resortu zdrowia.

Poprzedni rekord dziennych zakażeń odnotowano 21 sierpnia, kiedy to zdiagnozowano w Polsce 903 pozytywne przypadki koronawirusa.

Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że to efekt "powrotu do normalności".

- Zobaczmy, co się dzieje na ulicach miast. Mamy powrót ludzi do pracy. Mamy mnóstwo kontaktów na ulicach. To jest właśnie efekt powrotu do normalności - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik resortu zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Jak dodaje, "nie mamy obecnie dużych ognisk zakażeń koronawirusem", a "wyniki, które teraz obserwujemy, to jest efekt powrotu ludzi do normalnego, codziennego życia".

Czy będą ogłaszane kolejne strefy żółte i czerwone? Na razie nie ma takich decyzji. - Nasza strategia przewiduje działania punktowe, lokalne, i to w obecnej sytuacji jest najbardziej adekwatnym działaniem - mówi WP Andrusiewicz. Jego zdaniem na obecny bilans zakażeń nie ma wpływu powrót dzieci do szkół.

Koronawirus. Rekord zakażeń. Ponad tysiąc przypadków. Prof. Gut: "jedna osoba zakaża więcej niż jedną osobę zdrową"

- Liczba zakażeń zaczyna znowu rosnąć - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prof. Włodzimierz Gut, wirusolog z Państwowego Zakładu Higieny. - Jeżeli taki wynik utrzyma się przez kolejne dni, będziemy mieli powody do niepokoju - dodaje.

- Magiczna liczba tysiąca przypadków, o której poinformowało dzisiaj Ministerstwo Zdrowia, nie jest wynikiem powrotów z wakacji, bo zakażeń po wakacjach było zaskakująco mało - dodaje. Jak wyjaśnia, to efekt m.in. kontaktów na ulicach czy w zakładach pracy.

Koronawirus w Polsce. Ponad tysiąc zakażeń. Prof. Simon: "Realnie jest ich więcej. A w kraju pojawiły się skandaliczne ruchy"

- Nie dziwi mnie ten wynik. Liczba zakażeń będzie rosła. Mamy środek pandemii, wróciliśmy z wakacji, zaczęliśmy spotykać się w biurach, uczniowie i nauczyciele tłoczą się w szkołach - mówi prof. Krzysztof Simon.

- W Polsce pojawiły się skandaliczne ruchy, które sprzeciwiają się noszeniu maseczek ochronnych. To ludzie, którzy demokrację interpretują w fałszywy sposób, mają głęboko antyspołeczne nastawienie i narażają życie innych. Kto za nimi stoi? - pyta w rozmowie z Wirtualną Polską lekarz.

Jak dodaje, "osoby, które walczą z nakazem noszenia maseczek ochronnych, doprowadzają do fermentu w państwie i narażają życie i zdrowie innych ludzi".

Prof. Simon: "Realnie zakażonych osób jest około 5 tysięcy"

Jak wyjaśnia prof. Simon, dane podawane teraz przez Ministerstwo Zdrowia mają odzwierciedlenie w rzeczywistości, bo liczba dziennych przypadków wynosi dokładnie tyle, ile osób z objawami zgłosiło się do jednostek służby zdrowia.

- Pamiętajmy jednak, że realnie zakaziło się prawdopodobnie około 5 tysięcy osób, ale choroba tylko u części z nich przebiega objawowo. Zakażenia będą rosnąć - mówi prof. Simon. - To tląca się epidemia - dodaje.

Zobacz także
Komentarze (229)