Koronawirus. Śmierć nauczycielki ze szkoły koło Torunia. "Zapanował strach"
- Sama nie wiem już, jakich słów użyć, by przestrzec i pokazać, że koronawirus jest śmiertelnie groźny. My też myśleliśmy, że nas ominie wielkim łukiem, a dostaliśmy nauczkę w najbardziej dramatyczny sposób - mówi WP Katarzyna Wachowska, dyrektor Zespołu Szkół w Osieku nad Wisłą koło Torunia. Nauczycielka tej szkoły zmarła w niedzielę po zakażeniu koronawirusem.
11 października zmarła Beata Ćwik-Rumińska, pedagog z Zespołu Szkół w Osieku nad Wisłą. Nauczycielka miała 44 lata.
- To wielka strata i okropny ból - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Katarzyna Wachowska, dyrektor szkoły. - Pani pedagog wnosiła wiele radości do życia szkoły. Rozwiązywała wszystkie problemy wychowawcze, pomagała i młodszym, i starszym uczniom, a także rodzicom - dodaje.
Przyznaje, że społeczność szkolna przechodzi przez trudny czas. - Mamy teraz kilka dni wolnych, musimy wszystko poukładać, także w naszych głowach. Nauczyciele, pracownicy, rodzice i uczniowie - wymienia dyrektor. Mówi też, że w Osieku zrodziła się ogromna panika nie tylko wśród osób związanych ze szkołą. - To jest mała miejscowość. Wszyscy się znają. Wiele osób znało Beatę, miało z nią kontakt. Jest więc panika, zapanował strach. Ludzie obawiają się o swoje zdrowie - opowiada.
Koronawirus w Polsce. Szef klubu KO Cezary Tomczyk: "Premier oszukał Polaków w kampanii wyborczej"
Koronawirus. Zmarła Beata Ćwik-Rumińska, nauczycielka. Szkoła nie przeszła na zdalne nauczanie
Już 3 października wójt Oborowa informował, że w gminie pojawiło się kolejne ognisko koronawirusa - związane ze szkołą podstawową w Osieku nad Wisłą.
Szkoła jednak nie została zamknięta. Katarzyna Wachowska, dyrektor szkoły informowała wówczas na stronie placówki: "Po wywiadach prowadzonych przez sanepid ze wskazanymi przeze mnie osobami, decyzją sanepidu i moją, szkoła i przedszkole pracują stacjonarnie - nie ma powodu do zamykania placówek”. Pięć osób było objętych jednodniową kwarantanną, dwie do 8 października. Dyrektor zarządziła: w szkole wszyscy nauczyciele i pracownicy zobowiązani są do zakrywania ust i nosa. Sugerowała, by tak też robili uczniowie.
W rozmowie z nami przyznaje: - Nie przechodziliśmy na naukę ani zdalną, ani hybrydową. Sanepid tłumaczył, że to dlatego, że w czasie, kiedy nauczycielka była już zarażona, nie miała kontaktu z dziećmi, tylko z nauczycielami, między innymi ze mną. I te cztery osoby były na kwarantannie. Nie było podstaw do przejścia na inną formę nauki według sanepidu.
- Wprowadziliśmy wszystkie zasady ochrony osobistej, maseczki, dystans, ale naprawdę trudno jest się do tego stosować wśród uczniów pierwszych klas szkoły podstawowej - tłumaczy dyrektor.
Koronawirus. "My też myśleliśmy, że nas to ominie"
- Sama nie wiem już, jakich słów użyć, by przestrzec i pokazać, że koronawirus jest śmiertelnie groźny. My też myśleliśmy, że nas ominie wielkim łukiem, a dostaliśmy nauczkę w najbardziej dramatyczny sposób - podsumowuje dyrektor szkoły.
W miniony weekend zmarł też nauczyciel z Zawiercia - Kamil Pietrzyk. Miał 31 lat.
"Z wielkim smutkiem zawiadamiamy o śmierci naszego kolegi, nauczyciela SP5 Kamila Pietrzyka. Składamy wyrazy głębokiego współczucia oraz szczere słowa wsparcia i otuchy dla rodziny, bliskich i przyjaciół Kamila" - napisano w komunikacie szkoły, w której pracował mężczyzna. Uczył języka polskiego. Jego szkoła w zeszłym tygodniu pracowała z powodu epidemii zdalnie.