Koronawirus. Seniorzy są odcinani od świata. "Umierają szybciej"
W obawie przed zakażeniem COVID-19 seniorzy w domach opieki są odcinani od świata. To dla nich trudne i związane z ryzykiem. Izolowani umierają szybciej.
"Kolejna moja przeprowadzka odbędzie się do skrzynki o sześciu gwoździach” - żartowała często babcia Lotte. Długo opierała się przed wyprowadzką ze swojego mieszkania w Remseck w Badenii-Wirtembergii. W połowie lutego 2020 roku 95-latka opadła jednak z sił i nie była w stanie podnieść się z łóżka. Opieka rodziny była niewystarczająca, babcia trafiła do domu opieki.
Samotni w umieraniu
Jej 35-letnia wnuczka Sandra Kaisser odwiedzała ją każdego tygodnia. Ale nie trwało to długo, bo trzy tygodnie po przyjęciu Lotte do domu opieki wprowadzono restrykcje z powodu koronawirusa. "Krótko potem jej stan się bardzo pogorszył, stawała się coraz bardziej przygnębiona, nie wytrzymywała tej sytuacji”, mówi Kaisser. Rozmowa telefoniczna stała się niemożliwa. Rodzina wysyłała do babci pocztówki.
Gdy przyszła wiadomość o pogarszającym się stanie babci, rodzina musiała czekać całe dwa dni na zgodę na odwiedziny. Jedna osoba mogła przebywać przy jej łóżku zaledwie godzinę. "Trudno jest umierającemu powiedzieć, że zaraz trzeba wyjść”, mówi Kaisser. Miała szczęście, że pomimo restrykcji udało się jej jeszcze odwiedzić babcię. 95-latka zmarła trzy godziny później.
Koronawirus. Grupa największego ryzyka
Ograniczenia kontaktu ze światem zewnętrznym wprowadzono w 11.700 niemieckich domach opieki, w których przebywa 800.000 seniorów. Należą oni do szczególnej grupy ryzyka. Z danych Instytutu Roberta Kocha (RKI) wynika, że średni wiek osób zmarłych wskutek zakażeniem koronawirusem w Niemczech wynosi 80 lat. Na przykład w placówce im. Hansa Lilje w Wolfsburgu zainfekowana jest połowa ze 165 podopiecznych. 33 osoby zmarły.
Także w innych krajach starsze osoby dominują wśród ofiar Covid-19. W Hiszpanii do końca marca zmarło 1500 mieszkańców domów dla seniorów, we Francji było to 2400 osób do pierwszego tygodnia kwietnia.
Brak opiekunów
Podczas gdy w niektórych placówkach jednogodzinne wizyty nadal są dozwolone, inne, w tym berlińska Caritas, całkowicie zamykają swoje drzwi. "Ze strony rodzin mamy zrozumienie dla tych posunięć, bo krewni bardzo obawiają się o swoich bliskich” - mówi Thomas Gleissner, rzecznik Caritas w Berlinie.
Markus Sutorius, prawnik z BIVA - organizacji reprezentującej interesy osób wymagających stałej opieki, mówi o brakach kadrowych: "Rodziny boją się, że w tych warunkach spadnie poziom opieki”. Z powodu kryzysu brakuje tysięcy opiekunów. W placówkach krewni pomagają w myciu, karmieniu i robieniu zakupów.
Zdaniem Sutoriusa "zastraszające” są informacje o placówkach, które zupełnie izolują podopiecznych. Najtrudniejsze decyzje związane są z "pomocą w umieraniu”. Od którego momentu, na jak długo i ilu krewnych może przyjść w odwiedziny? O tym musi decydować szef konkretnej placówki.
Groźna izolacja
Eksperci z niepokojem obserwują sytuację w domach seniorów i podkreślają, że osamotnienie i izolacja mogą być dla starszych ludzi niebezpieczne. Także dlatego, że może to wspomagać rozwój innych chorób. "Izolacja może pogorszyć przebieg chronicznych chorób oraz stan zdrowia psychicznego” - ostrzega profesor Johannes Pantel z uniwersytetu we Frankfurcie.
Wprowadzając restrykcje związane z pandemią, należy jego zdaniem uwzględniać efekty uboczne. Ludzie w izolacji "umierają szybciej niż wynikałoby to z oczekiwanej długości życia” - podkreśla ekspert.
Przeczytaj także:
Zakazane pożegnanie: śmierć w czasach pandemii
Zobacz też: Pracownik WP wyzdrowiał z COVID-19. Mówi o chorobie