ŚwiatKoronawirus. Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo: wirus pochodzi z laboratorium w chińskim Wuhan

Koronawirus. Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo: wirus pochodzi z laboratorium w chińskim Wuhan

- Są mocne dowody na to, że koronawirus pochodzi z laboratorium w chińskim Wuhan - oświadczył w stacji ABC amerykański Sekretarz Stanu USA. Mike Pompeo powołał się na doniesienie amerykańskiego wywiadu - ten jednak, jak informował "New York Times", ma być poddawany naciskom ze strony Białego Domu.

Koronawirus. Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo: wirus pochodzi z laboratorium w chińskim Wuhan
Źródło zdjęć: © PAP
Piotr Białczyk

03.05.2020 | aktual.: 03.05.2020 19:50

Szef amerykańskiej dyplomacji nie chciał odpowiadać na pytanie, czy są podstawy, by przypuszczać, że wirus został uwolniony celowo. - Chiny zrobiły wszystko co mogły, by upewnić się, że świat nie dowie się w odpowiednim czasie o koronawirusie - mówił Mike Pompeo. Urzędnik Donalda Trumpa zapewnił jedynie, że Pekin zostanie pociągnięty do odpowiedzialności.

- Chiny zachowują się tak jak wszystkie reżimy autorytarne - próbują ukrywać dowody i wprowadzają dezorientację. Wykorzystali także Światową Organizację Zdrowia do robienia tego samego - dodał Mike Pompeo. Sekretarz Stanu oznajmił też, że Pekin wciąż blokuje dostęp ekspertom zdrowotnym z WHO, a także amerykańskim naukowcowm, którzy próbują uzyskać dostęp do próbek wirusa potrzebnego do badań.

Nadal jednak nie wiadomo, skąd amerykańska administracja czerpie wiedzę o potencjalnym pochodzeniu koronawriusa z wuhańskiego laboratorium. Tak przynajmniej twierdzi prezydent Donald Trump, który oświadczył, że widział dowody wskazujące na to, iż koronawirus może pochodzić z chińskiego laboratorium w mieście Wuhan. Dodatkowo Republikanin - w znanym dla siebie stylu - zasugerował, że stacje telewizyjne są "chińskimi marionetkami".

Jednocześnie zza Oceanu dochodzą sygnały, że Biały Dom ma naciskać na środowisko wywiadowcze, aby te udowodniło, że to właśnie laboratorium z Wuhan stoi za światową pandemią koronawirusa. Dziennik "New York Times" informował, że urzędnicy administracji Donalda Trumpa mieli naciskać agencje szpiegowskie, aby te szukały dowodów na poparcie "teorii laboratoryjnej". Nowa rzeczniczka Białego Domu - Kayleigh McEnany - zapewniła podczas briefingu, że "nikt nie naciska na społeczność wywiadowczą" w dążeniu do odkrycia pochodzenia SARS-CoV-2.

Dopiero w tym tygodniu - po raz pierwszy od wybuchu pandemii - amerykański wywiad przyznał publicznie, że bada pochodzenie wirusa. W rzadkim oświadczeniu społeczność wywiadowcza stwierdziła, że rygorystycznie bada dowody w celu ustalenia, "czy epidemia rozpoczęła się w wyniku kontaktu z zarażonymi zwierzętami, czy też była wynikiem wypadku w laboratorium w Wuhan".

Jak przypomina portal "The Hill" - konserwatywna część amerykańskiej sceny politycznej zaczęła forsować "teorię laboratoryjną" w momencie, gdy Donald Trump rozpoczął oskarżać Pekin o wybuch pandemii, która za Oceanem pochłonęła już ponad 67 tysięcy osób.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: ABC, "New York Times"

koronawirususamike pompeo
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (700)