Koronawirus. Premier Mateusz Morawiecki apeluje do marszałka Tomasza Grodzkiego
"Walka z wirusem to nie sprawa lewicy, prawicy, koalicji czy opozycji! To sprawa wszystkich Polaków i kluczowa kwestia dla przyszłości Polski" - stwierdził premier Mateusz Morawiecki, apelując do marszałka Tomasza Grodzkiego o pomoc w szybkim uchwaleniu ustawy o "dobrym Samarytaninie".
"Dziś wszyscy musimy zjednoczyć się, by wygrać z koronawirusem. Solidarność to nasza największa broń w tej walce. Dlatego przypominam członkom opozycji i tym, którzy nie zawsze zgadzają się z naszymi decyzjami - zgoda buduje! Bo kiedy jesteśmy razem - zdołamy stawić czoła największym wyzwaniom! W duchu odpowiedzialności za kraj apeluję do Pana Marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, by jak najszybciej pomógł nam w uchwaleniu tej bardzo potrzebnej dla walki z COVID-19 ustawy. Walka z wirusem to nie sprawa lewicy, prawicy, koalicji czy opozycji! To sprawa wszystkich Polaków i kluczowa kwestia dla przyszłości Polski" - napisał w poście na swoim profilu na Facebooku Mateusz Morawiecki.
Zamieścił też nagranie wideo, w którym zapewnia, że wytłumaczy marszałkowi, dlaczego ta ustawa jest tak bardzo potrzebna. - Jak bardzo pomoże lekarzom, pielęgniarkom, służbom w realizowaniu ich różnych zadań. Postawmy, proszę bardzo, na solidarność, tak jak stawiają na nią Polacy - mówi premier.
- Pandemia to egzamin dla całej klasy politycznej. W walce z koronawirusem nie ma przecież rozwiązań prawicowych, czy lewicowych. Są skuteczne lub nieskuteczne. I my staramy się tę skuteczność cały czas podnosić. Na przykład ciągle zwiększamy liczbę łóżek dla pacjentów z COVID-19. Na początku września było ich 6 tysięcy, dzisiaj to już jest 16 tysięcy. W przypadku respiratorów mamy ich już dzisiaj 2,5 tysiąca. Nasza skuteczność zależy jednak nie tylko od decyzji rządowych. Zależy też od naszych indywidualnych decyzji. Bardzo proszę, stosujmy się do zasady DDM: dystans, dezynfekcja, maseczki - apeluje premier.
Koronawirus w Polsce. Sejm odroczył obrady. Posłowie PiS nie głosowali
Przypomnijmy, że we wtorek rano Sejm, na nadzwyczajnym posiedzeniu, miał zająć się ustawą o "dobrym Samarytaninie". Koalicja Obywatelska złożyła jednak wniosek o odroczenie obrad. Wicemarszałek Terlecki poddał go pod głosowanie.
Mimo że PiS ma większość w Sejmie, wniosek o odroczenie obrad został przegłosowany. W głosowaniu nie wzięło bowiem udziału 28 posłów tego ugrupowania. - Na wniosek Platformy Sejm większością głosów uznał, że obrady odłożymy do jutra, zaproponowałem rozwiązanie kompromisowe: kilkugodzinną przerwę, by PO mogła zapoznać się z projektami ustaw, ale odmówiono. Obawiam się, że takie opóźnianie obrad będzie dotyczyć Senatu - powiedział po posiedzeniu Prezydium Sejmu wicemarszałek Terlecki. - W tej sytuacji, skoro klub PO nie zgodził się na wycofanie czy zmodyfikowanie swojego wniosku, jestem zmuszony odwlec obrady Sejmu do jutra do 9, co oznacza, że obstrukcja sejmowa opozycji totalnej tym razem odniosła sukces i możemy to Polakom powiedzieć, że ustawa będzie opóźniona o ten dzień, czy dni w rezultacie decyzji opozycji - dodał.