Koronawirus. Polska jak Szwecja. Realizujemy scenariusz, który niemal wszyscy krytykowali
Na początku pandemii koronawirusa wiele krajów krytykowało Szwecję za brak ograniczeń dla obywateli. Teraz jednak sami podążamy tą drogą. Mimo ostatnich wzrostów zachorowań i ponad 500 nowych przypadków dziennie rząd nie wprowadza nowych ograniczeń. Przeciwnie, ciągle je luzuje. - W Polsce jest już właściwie jak w Szwecji. Tyle że nikt teraz nie przyzna, że to my mieliśmy rację - mówi nam lekarz pracujący w Szwecji.
Główny epidemiolog Szwecji Anders Tegnell ogłosił właśnie, że w jego kraju pandemia koronawirusa się cofa. - Idziemy w przeciwnym kierunku niż reszta świata, gdzie niepokojąco rośnie liczba zakażeń – powiedział na konferencji prasowej.
Gdy na początku pandemii koronawirusa większość krajów wprowadzała surowe restrykcje i lockdown, szwedzkie władze przekazywały obywatelom jedynie wskazówki dotyczące przestrzegania higieny w miejscach publicznych. – Obserwowaliśmy to, co dzieje się w Polsce – ludzie pozamykani w domach i drżeliśmy ze strachu, że u nas wolno wszystko. Wszyscy normalnie podróżowali, chodzili na place zabaw. Rozważaliśmy nawet wyjazd do Polski. Teraz widać, że rząd Szwecji miał rację. Sytuacja z zachorowaniami bardzo się poprawiła – mówi nam Justyna Larsson, Polka mieszkająca w Szwecji.
Koronawirus w Polsce. Szwecja wychodzi z epidemii
Według najnowszych danych w ciągu ostatniej doby w Szwecji zanotowano 99 nowych przypadków koronawirusa, początkowo było ich nawet 1500 dziennie. – Początkowo bardzo mało wiedzieliśmy o koronawirusie, ale decyzje władz Szwecji wspierane przez lekarzy, okazały się słuszne. Dużo bardziej skuteczna od obostrzeń jest podstawowa higiena. Zakazy nie miały sensu. Maseczka na twarzy może sprawić, że będziemy się za nią czuć bezpiecznie. Tyle że niemal nikt nie nosi jej prawidłowo. Ludzie zakładają jednorazowe maseczki wiele razy, a one po kilkunastu minutach powinny zostać wyrzucone. Polacy byli tylko pozornie chronieni – mówi dr Jakub Svensson, Polak pracujący w Szwecji.
Lekarz przyznaje, że zasady obowiązujące od początku pandemii w Szwecji po cichu wprowadziły inne kraje. – Kilka nadal utrzymuje lub wraca do obostrzeń, ale w Polsce jest już właściwie jak w Szwecji. Tyle że nikt teraz nie przyzna, że to my mieliśmy rację. Władze ogłosiły, że wychodzimy z pandemii, a z tego, co ostatnio sprawdzałem, w Polsce liczba przypadków sięga tylu, co trzy miesiące temu – podkreśla dr Svensson.
Lekarz pracujący w Szwecji przyznaje, że początkowo wiele osób obawiało się pandemii, ale społeczeństwo szwedzkie jest bardzo zdyscyplinowane. – Lekarze do znudzenia powtarzali zasady higieny, w tym najważniejszą: masz katar, czujesz, że zaczyna się przeziębienie, zostań w domu. I wszyscy się do tego stosowali. To pozwoliło uniknąć zakażeń choćby u fryzjera czy w sklepie – mówi dr Svensson.
Główny epidemiolog Szwecji podkreślał ostatnio, że pandemia koronawirusa w tym kraju jest w odwrocie. - Idziemy w przeciwnym kierunku niż pozostałe kraje, w których niepokojąco rośnie liczba nowych zakażeń – mówił na konferencji Anders Tegnell.