Koronawirus. Nowe obostrzenia. Dr Ozorowski: musimy radykalnie zmienić strategię
Koronawirus. Rząd wprowadza nowe zarządzenia po spotkaniu Zespołu Zarządzania Kryzysowego. - To tylko spowolni zakażanie się, a będziemy świadkami upadku szpitali - mówi WP dr Tomasz Ozorowski. Jego zdaniem rząd powinien całkowicie zmienić strategię opanowania pandemii.
Rosnąca liczba nowych zakażeń SARS-CoV-2 spowodowała, że premier Mateusz Morawiecki i minister zdrowia Adam Niedzielski ogłosili w czwartek po południu zwiększenie obostrzeń. Zmiany dotyczą gastronomii, nauczania, transportu oraz kultury i sportu. Nowe przepisy w strefie żółtej i czerwonej będą obowiązywały od 17 października.
- Coraz częściej zaczynamy zdawać sobie sprawę, że obostrzenia, które wdrażamy nie przyniosą spodziewanego efektu. Mamy dwa wyjścia: realizować dotychczasową strategię lub ją radykalnie zmienić - stwierdza w rozmowie z Wirtualną Polską mikrobiolog i były prezes Stowarzyszenia Epidemiologii Szpitalnej dr Tomasz Ozorowski.
Ekspert mówi, że rządzący nadal mogą reagować tak, jak dotychczas, czyli nasilając i łagodząc okresowo obostrzenia. W takim wariancie zatrzymanie epidemii nastąpi, jeśli 70 proc. z nas się zakazi, a tym samym nabierzemy odporności społecznej.
- Będziemy świadkami upadku szpitali, zaprzestania prowadzenia leczenia schorzeń nieporównanie bardziej niebezpiecznych niż COVID-19, destrukcji życia społecznego, przerwania więzi międzyludzkich na okres wielu miesięcy, zamknięcia szkół z nieodwracalnym skutkami społecznymi i edukacyjnymi dla naszych dzieci - ostrzega dr Ozorowski.
Co więc oznacza radykalna zmiana postępowania, którą postuluje?
- Po pierwsze: to akceptacje faktu przechorowania przez część społeczeństwa, które chce nie chce ograniczać życia zawodowego, społecznego oraz edukacji. Po drugie: nieograniczanie lub nawet przyspieszenie tempa przechorowania w tej grupie społeczeństwa, co może spowolnić rozprzestrzenianie się wirusa na poziomie przechorowania przez 20-30 proc. najbardziej "mobilnej" części społeczeństwa - wyjaśnia dr Tomasz Ozorowski.
Dwa kolejne punkty działań, które proponuje nasz rozmówca, dotyczą osób najbardziej zagrożonych.
- To maksymalnie możliwe chronienie osób wysokiego ryzyka ciężkiego przechorowania oraz podtrzymanie możliwości działania szpitali poprzez centralizację opieki nad pacjentami z COVID-19 w wybranych ośrodkach - stwierdza wirusolog i dodaje, że w ten sposób uda się utrzymać bezpieczne funkcjonowanie innych szpitali, a tym samym działania ratujące życie m.in. leczenie zawałów, udarów, chorób nowotworowych czy urazów.
Dr Ozorowski podkreśla, że irracjonalnym jest wstrzymywanie aktywności dzieci, u których zagrożenie po infekcji SARS-CoV-2 jest nisze niż w przypadku grypy. - Podobnie jest z osobami aktywnymi zawodowo, u których ryzyko zakażenia to 1 na 1000 - zauważa wirusolog.
- Powinniśmy skupić się tylko na tych najbardziej zagrożonych. Pozostali powinni w momencie zakażenia wiedzieć o tym i zrezygnować np. z odwiedzin rodziców - dodaje ekspert.
Koronawirus. Nowe dane Ministerstwa Zdrowia
Badania potwierdziły zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 u 8099 nowych osób – poinformowało w czwartek Ministerstwo Zdrowia. Resort przekazał też, że zmarło 91 kolejnych zgonach chorych na COVID-19.
Od początku wybuchu pandemii w Polsce zakażonych zostało już 149 903 osób. Odnotowano również do 3 308 zgonów. Wyzdrowiało z kolei 85 588 osób.
Koronawirus. Nowe obostrzenia
Rząd wprowadza nowe zarządzenia po spotkaniu Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Zmiany dotyczą gastronomii, nauczania, transportu oraz kultury i sportu. Nowe obostrzenia w strefie żółtej i czerwonej będą obowiązywały od 17 października.
Ministerstwo Zdrowia podało listę miast i powiatów, które dosięgną nowe obostrzenia. Zaostrzone restrykcje wprowadzone zostaną w ponad 100 regionach i miejscowościach.