Koronawirus. Niemcy o nich zapomniały

W Niemczech trwa ożywiona debata na temat konsekwencji lockdownu dla dzieci i młodzieży, gospodarki i kultury. A co z uchodźcami? Według ekspertów kraj totalnie o nich zapomniał.

merkelNiemcy zapomnieli o uchodźcach. Fatalne skutki pandemii
Źródło zdjęć: © East News
Katarzyna Bogdańska

Kiedy Samir Al Jubouri przyjechał do Niemiec w styczniu ubiegłego roku, świat jeszcze sprawiał wrażenie normalnego. Irakijczyk był bardzo szczęśliwy, że jakimś cudem znalazł się w Niemczech. A o groźnym koronawirusie wiedział wtedy tak mało, jak większość Niemców.

Rok później 39-latek siedzi w centralnym ośrodku zakwaterowania w Bonn, z maską chirurgiczną na twarzy i mówi: "Jestem szczęśliwy, że w czasach koronawirusa jestem tutaj. Opieka medyczna w Iraku jest katastrofalna".

Al Jubouri był już dwukrotnie testowany na COVID-19 i za każdym razem z wynikiem negatywnym. W grudniu 2020 r. w schronisku dla uchodźców wybuchła epidemia i na przestrzeni miesiąca odnotowano 50 pozytywnych przypadków. Ciasne schronisko jest idealnym miejscem dla wirusa. Całe piętro zostało wtedy przekształcone w oddział kwarantanny. Ponieważ infekcje dotyczyły głównie młodych osób, nie odnotowano ani jednego poważnego przypadku.

Obostrzenia pandemiczne utrudniają integrację

Również i teraz dla ponad 200 mieszkańców ośrodka lockdown ma skutki uboczne. Klub biegaczy i treningi piłki nożnej są odwołane. Wizyty w bibliotece – zawieszone. Przedszkole składa się tylko z trzech grup po ośmiorga dzieci. Spotkania w herbaciarni zabronione. Al Jubouri, który studiował informatykę na uniwersytecie w Bagdadzie, tak naprawdę nie robi postępów. Kurs niemieckiego odbywa się tylko online, procedury azylowe utknęły w martwym punkcie, a perspektywa zatrudnienia wydaje się być bardzo odległa. Irakijczyk robi dobrą minę do złej gry. "Wtedy zgłosiłem się na ochotnika do pracy w tutejszej kuchni i uczyłem się zawodu u szefa kuchni" – mówi Al Jubouri.

Czy w czasie koronakryzysu, w całym zgiełku związanym z obłożeniem łóżek na oddziałach intensywnej terapii, obowiązkowymi maskami i zakupem szczepionek, Niemcy nie zapomniały przypadkiem o swoich uchodźcach? Memet Kilic uważa, że tak.

Podwójne obciążenie

"Uchodźcy są grupą, która najbardziej cierpi z powodu pandemii i jest jednocześnie zapomniana" – mówi Memet Kilic, przewodniczący Federalnej Rady ds. Imigracji i Integracji (BZI). "Nie potrafią się tak dobrze wyartykułować i przede wszystkim cieszą się, że uratowali życie i zdrowie”.

Od ponad dwóch dekad prawnik Kilic udziela głosu uchodźcom. W 1998 r. był on również współzałożycielem BZI. Obecnie szczególnie interesuje go przypadek z Nadrenii Północnej-Westfalii: pewnego policjanta, który uciekł z Turcji, ponieważ był tam torturowany. "Próbowaliśmy przyspieszyć procedury azylowe, ale z powodu pandemii nie możemy nawet uzyskać daty przesłuchania" – tłumaczy prawnik.

Tym samym uchodźcy cierpią z powodu podwójnego obciążenia. Obok strachu przed deportacją pojawia się obawa przed zarażeniem koronawirusem oraz przed psychologicznymi konsekwencjami lockdownu. Dlatego Memet Kilic wzywa do spotkania na szczycie z udziałem przedstawicieli rządu federalnego, krajów związkowych oraz organizacji pozarządowych, aby zająć się najpilniejszymi problemami i wyzwaniami.

"Przede wszystkim chodzi o decentralne zakwaterowanie rodzin z dziećmi, a nie w ośrodkach dla uchodźców. Chodzi także o cyfryzację schronisk, aby dzieci, które tam nadal przebywają, mogły uczestniczyć w lekcjach szkolnych, a dorośli w kursach językowych. Ważne jest także włączenie pracy w minimalnym wymiarze godzin do przepisów związanych z pracą krótkoterminową, aby nie można było jej wypowiedzieć" – mówi Kilic.

Uchodźcy tracą pracę

Kto chce dowiedzieć się więcej na temat uchodźców i ich integracji na niemieckim rynku pracy, musi zwrócić się do Yvonne Giesing. Jako asystentka naukowa w Instytucie Ifo w Monachium opracowała niedawno badania na ten temat. Wniosek: wzrost bezrobocia spowodowany koronakryzysem dotyka szczególnie osoby z obcym obywatelstwem.

"Ponieważ imigranci i uchodźcy często już przed kryzysem byli zatrudnieni w fatalnych warunkach, na podstawie umów na czas określony i pracy tymczasowej, często oni jako pierwsi tracą zatrudnienie" – mówi Giesing. I dodaje, że według danych Federalnej Agencji Pracy bezrobocie wśród uchodźców wzrosło nieproporcjonalnie wysoko w 2020 roku.

Jako pierwsi ofiarą pandemii padli pracownicy sezonowi przy żniwach, w rzeźni lub zatrudnieni do sprzątania w hotelach. Według Yvonne Giesing problem jest jednocześnie ten, że uchodźcy nie mogą obecnie podjąć żadnej pracy. "Wielu zaczęłoby właśnie teraz, ale w obecnych warunkach jest to szczególnie trudne" – uważa ekspertka.

Deportacje w pełnym toku

"Wszystko to ma również wpływ na status pobytu" – wyjaśnia Wiebke Judith urzędniczka ds. polityki prawnej w organizacji Pro Asyl. Jej zdaniem uchodźcy znajdują się w błędnym kole. "Jeśli twój pobyt jest tylko tolerowany i masz nadzieję, że otrzymasz tolerowane zezwolenie na zatrudnienie, musisz pracować przez stosunkowo długi czas" – wyjaśnia Wiebke. Brak pracy równa się brakowi dochodów, a to jest równoznaczne z brakiem perspektyw na pobyt.

Działaczka jest jednak szczególnie rozgoryczona faktem, że w kwestii deportacji niemieckie władze postępują jak zwykle. "W międzyczasie wróciliśmy do normalnego trybu pracy, zbiorowe deportacje do różnych krajów odbywają się regularnie" – zauważa. Pomimo pandemii najpierw samoloty ponownie wystartowały do Europy Wschodniej, później do Afryki i Pakistanu, a od grudnia 2020 do Afganistanu. Dla Wiebke Judith całkowicie absurdalne i cyniczne jest to, że z jednej strony mówi się o tym, aby w miarę możliwości uniemożliwić wszelkie podróże, jednak deportacje są możliwe, i przy bardzo wysokich kosztach, z udziałem kilku policjantów i lekarzy na pokładzie samolotu.

Przeczytaj także:

Koronawirus. Rząd szuka szczepionek poza mechanizmem UE? Radosław Fogiel: analizujemy sytuację

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

"Proszę nie żartować". Szefernaker o wyścigu w rywalizacji z Nawrockim
"Proszę nie żartować". Szefernaker o wyścigu w rywalizacji z Nawrockim
Nawrocki odpowiada Sikorskiemu. "Apeluję o powagę"
Nawrocki odpowiada Sikorskiemu. "Apeluję o powagę"
Politico: Pentagon zmienia priorytety. USA stawiają na obronę kraju
Politico: Pentagon zmienia priorytety. USA stawiają na obronę kraju
Próbował rozjechać 5 osób. Policja szuka świadków
Próbował rozjechać 5 osób. Policja szuka świadków
Tragiczny atak rekina u wybrzeży Sydney. Jedna osoba nie żyje
Tragiczny atak rekina u wybrzeży Sydney. Jedna osoba nie żyje
Zacznie się od października. Wchodzi system kaucyjny
Zacznie się od października. Wchodzi system kaucyjny
Z 59-latkiem urwał się kontakt. Zaskakujący finał akcji ratunkowej w Tatrach
Z 59-latkiem urwał się kontakt. Zaskakujący finał akcji ratunkowej w Tatrach
Burzowa noc w Polsce. Strażacy interweniowali około 500 razy
Burzowa noc w Polsce. Strażacy interweniowali około 500 razy
Piorun uderzył w dzwonnicę. Ludzie w kościele zamarli
Piorun uderzył w dzwonnicę. Ludzie w kościele zamarli
Ostrzega przed radioaktywnymi krewetkami w USA. "Tak możesz wyglądać"
Ostrzega przed radioaktywnymi krewetkami w USA. "Tak możesz wyglądać"
"To dla nas przełom". Ważny dzień dla rodzin ofiar zbrodni wołyńskiej
"To dla nas przełom". Ważny dzień dla rodzin ofiar zbrodni wołyńskiej
Tusk skusił tą obietnicą wyborców, dalej jej nie spełnił. Co sądzą Polacy?
Tusk skusił tą obietnicą wyborców, dalej jej nie spełnił. Co sądzą Polacy?