Koronawirus. Myśliwi bez zakazu przemieszczania się. Ekolodzy oburzeni: "Rząd dzieli ludzi"
Koronawirus w Polsce a polowania. Z nowej wersji rozporządzenia premiera Mateusza Morawieckiego wynika, że myśliwi zostali wyłączeni z ograniczeń w przemieszczaniu się i mogą wychodzić z domu na polowania. Ruch rządu oburzył ekologów i aktywistów. - To skandal - mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot.
Do tej pory zezwolenie na wyjście z domu - w celu innym niż niezbędne potrzeby życiowe - mieli m.in. wolontariusze walczący z epidemią koronawirusa czy osoby, które muszą dojechać do pracy. Teraz dołączyli do nich myśliwi. Zapis na razie jest ważny do 11 kwietnia.
Koronawirus w Polsce a polowania. Myśliwi: "Odstrzał konieczny"
Mimo epidemii koronawirusa w Polsce nadal mogą odbywać się polowania indywidualne. - Poluje się na dziki, a polowania takie co do zasady obywają się w nocy - pisze do nas rzecznik prasowy Ministerstwa Środowiska, Aleksander Brzózka. Nie można natomiast organizować polowań zbiorowych. Jest to możliwe jedynie w okresie od 1 października do 31 stycznia.
Polski Związek Łowiectwa twierdzi, że polowania w trakcie epidemii COVID-19 są konieczne. W oficjalnym stanowisku przekonuje, że walcząc z koronawirusem nie można zapomnieć o tym, jak groźny jest wirus afrykańskiego pomoru świń (ASF), który od kilku miesięcy intensywnie rozprzestrzenia się w Polsce. ASF występuje u dzików, ludzie nie mogą się nim zakazić.
"Brak działań hamujących rozprzestrzenianie się ASF będzie skutkowało wyniszczaniem hodowli trzody chlewnej w Polsce. Brak realizacji gospodarki łowieckiej zrujnuje polskie rolnictwo powodując powstawanie coraz to liczniejszych szkód łowieckich oraz występowanie coraz to nowych ognisk ASF na terenie całego kraju" - pisze na swojej stronie Polski Związek Łowiecki.
- Odstrzał nie został przerwany. Mieliśmy wiele wątpliwości, czy nie jest to sprzeczne z ograniczeniami przemieszczania się w okresie epidemii koronawirusa. Jednak w środę ukazało się rozporządzenie i teraz nie ma wątpliwości, że w świetle prawa polowania indywidualne i odstrzał sanitarny mogą się odbywać - mówi dr nauk weterynaryjnych, Mirosław Welz, zastępca Głównego Lekarza Weterynarii.
Koronawirus a polowania. Aktywiści: "To duże ryzyko zakażenia. I podział społeczeństwa"
Zarówno ekolodzy, jak i aktywiści są oburzeni rozporządzeniem. - To skandal. I drwina z rządowego programu „zostań w domu” - mówi Radosław Ślusarczyk z Pracowni na Rzecz Wszystkich Istot - Do minimum ograniczyliśmy wyjścia z domu, wszystkie branże stoją, a myśliwych to nie dotyczy. To podział społeczeństwa na równych i równiejszych, który powoduje ogromną frustrację wśród ludzi. Rząd tworzy uprzywilejowaną kastę - dodaje.
Jak tłumaczy polowanie oznacza nie tylko wyjście do lasu, ale też dojechanie z domu na miejsce obwodu łowickiego czy oddanie upolowanej zwierzyny do skupu. - Jeżeli myśliwy upoluje dzika, to zwierzę musi przebadać lekarz weterynarii. Zawsze w polowanie zaangażowane jest kilka osób. To większe ryzyko rozprzestrzeniania się koronawirusa - mówi Ślusarczyk.
Koronawirus a polowania. "Rząd od pięciu lat nieudolnie walczy z ASF"
Ekologów nie przekonuje też argument prowadzenia odstrzału sanitarnego w celu zwalczania wirusa ASF. - Mam wątpliwości, co do skuteczności działań myśliwych w tym zakresie. Walka z ASF trwa w Polsce od pięciu lat. Kilka miesięcy temu wprowadzona została nowa ustawa zmieniająca prawo łowieckie, tzw. Lex Ardanowski, która miała pomóc w walce z ASF. Ale liczba ognisk wirusa lawinowo wzrosła tuż po jej wprowadzeniu - mówi Ślusarczyk.
I tłumaczy, że wirus rozprzestrzenił się w ciągu kilku ostatnich miesięcy ze wschodu i rozniósł na zachód Polski: - To problem nie tylko dla dzikiej przyrody, ale też dla osób, które muszą likwidować swoje gospodarstwa. Od pięciu lat rząd działa nieudolnie w tej kwestii.
Koronawirus a polowania. GIW: "Należy przestrzegać zaleceń resortu zdrowia"
Ale innego zdania jest Główny Inspektorat Weterynarii. - Jeżeli myśliwi będą stosowali się do zasad określonych przez resort zdrowia, to ryzyko zakażenia na terenach leśnych jest niewielkie. Wytyczne WHO mówią o tym, że najgroźniejsze są miejsca, gdzie ludzie pojawiają się masowo - dr n. wet. Mirosław Welz.
Jak zaznacza w trakcie polowań należy zachować minimum 2 metry odległości od drugiej osoby i stosować środki do dezynfekcji rąk. A w polowaniach nie powinny brać udziału osoby, które mają duszności, gorączkę lub kaszel.
Jak tłumaczy Welz teraz odstrzał sanitarny odbywa się we wszystkich województwach w kraju. - Nie prowadzimy intensywnych polowań sanitarnych na terenach, gdzie przez ostatnie trzy miesiące nie stwierdziliśmy przypadku ASF. Na terenie województw Lubuskiego, Wielkopolskiego i Dolnośląskiego, czyli wokół ognisk występowania wirusa szukamy padłych dzików. Ale też wokół województwa Lubuskiego, Mazowieckiego, Podlaskiego i Warmińsko Mazurskiego. Liczba znalezionych ciał jest ogromna - mówi Welz.
I dodaje: Odstrzał przynosi skutki. Od lutego pozyskaliśmy ponad 37 tysięcy dzików. A przez cały ubiegły rok 30 tysięcy. Wprowadziliśmy działania, których efekt będziemy mogli ocenić za kilka miesięcy.
Koronawirus w Polsce a polowania. "Priorytetem rządu powinno być opanowanie epidemii"
- To co robi ministerstwo jest absurdalne. Myśliwi mieli cały sezon, żeby zlikwidować pogłowie dzików. Polowania powinny zostać wstrzymane na kilka miesięcy, bo sytuacja jest wyjątkowa. A strzelanie do zwierząt nie jest konieczne. Na terenie Polski myśliwych jest blisko 130 tys. Teraz mogą przemieszczać się wszędzie i zawsze będą mogli powiedzieć, że jadą na polowanie. Priorytetem dla rządu powinno być opanowanie epidemii - komentuje Przemysław Wiliński z fundacji Viva.
* Czytaj też: Koronawirus. Raport z frontu, dzień piąty. Po omacku*
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl