Koronawirus. Mężczyzna zmarł przed szpitalem. Czekał w kolejce po wymaz
Koronawirus. W Złotowie doszło do śmierci 63-latka, który czekał w kolejce do punktu wymazowego. Mężczyzna nagle upadł, po czym przestał oddychać. Pomimo próby reanimacji jego życia nie udało się uratować.
Śmierć mężczyzny nastąpiła przed Szpitalem Powiatowym im. Alfreda Sokołowskiego w Złotowie. Policja przekazała, że stojący w kolejce po wymaz 63-latek w pewnym momencie stracił przytomność i upadł na ziemię.
- Policjanci zatrzymali się, gdy zobaczyli ludzi, którzy do nich machali. Okazało się, że jeden z mężczyzn stracił przytomność. Funkcjonariusze od razu przystąpili do masażu serca. Jeden z nich pobiegł na pobliski SOR szpitala i zaalarmował medyków - powiedział rzecznik prasowy policji złotowskiej Maciej Forecki, cytowany przez TVP3 Poznań.
W próbie reanimacji mężczyzny uczestniczyły także osoby, które czekały w kolejce przed szpitalem.
Zobacz też: Gorąco w Sejmie. Grzegorz Braun wykluczony z obrad przez brak maseczki
Koronawirus. Mężczyzna zmarł przed szpitalem
Portal zlotowskie.pl podaje, że do śmierci 63-latka mogła przyczynić się m.in. opóźniona akcja ratunkowa. Do zarzutów odniosła się dyrektor szpitala w Złotowie Joanna Harbuzińska-Turek.
- Nasza dyspozytornia znajduje się w Poznaniu, czyli zawsze wzywając karetkę, dzwonimy do dyspozytora, który jest w Poznaniu. I właściwie oba zespoły ratunkowe dotarły na miejsce po około 4 minutach. Mi się wydaje, że to bardzo szybko - stwierdziła w rozmowie z Radiem Poznań Harbuzińska-Turek.
Przyczynę śmierci wyjaśnić ma sekcja zwłok.