Koronawirus. Instytut Wirusologii w Wuhan może zostać nagrodzony

Instytut Wirusologii w Wuhan został wpisany na listę podmiotów, które mogą otrzymać nagrodę Chińskiej Akademii Nauk za wyróżniające się osiągnięcie w świecie nauki i technologii. Osiągnięciem tym, jak uzasadniono, ma być "zidentyfikowanie" koronawirusa SARS-CoV-2. Na indywidualne nagrody akademii liczyć mogą również dyrektorzy tamtejszego laboratorium dr Shi Zhengli i dr Yuan Zhiming.

Chińska gazeta "Global Times" pisząc o nominacji dla instytutu i jego pracowników, określiła ją mianem wynagrodzenia za ataki zachodnich mediów i polityków.

Chodzi o oskarżenia pod adresem chińskich naukowców, w których zarzuca im się, że są odpowiedzialni za stworzenie koronawirusa SARS-CoV-2 w warunkach laboratoryjnych.

Sprawę w mediach komentowała sama dr Shi Zhengli, która w wypowiedzi dla "New York Timesa" nie kryła oburzenia całą sprawą. - Nie wiem, jak to się stało, że na niewinnych naukowców nieustannie wylewane są wiadra pomyj - stwierdziła.

Dodała, że nie można przedstawić żadnych dowodów na to, że koronawirus nie powstał w jej laboratorium, bo tak się po prostu nie stało.

Tymczasem w mediach na świecie ponownie zagościł temat genezy koronawirusa. W ubiegłym tygodniu Dr Steven Quay z Instytutu Hudsona w Waszyngtonie stwierdził podczas konferencji prasowej, że dowody przeciwko chińskiemu laboratorium są uderzające.

Wskazał, że SARS-CoV-2 wykazywał niespotykane dotąd właściwości transmisyjne u wirusów wykrytych w naturze. Zwrócił również uwagę, że gdyby to nie wyciek z laboratorium w Wuhan był przyczyną pandemii, to przypadki koronawirusa byłyby wykrywane wcześniej w lokalnej społeczności.