Koronawirus powstał w laboratorium? Dwaj czołowi naukowcy nie mają złudzeń
Dwaj czołowi naukowcy z USA twierdzą, że istnieją dowody potwierdzające teorię, jakoby koronawirus został stworzony w Instytucie Wirusologii w Wuhan. Zdaniem dr. Stevena Quaya, dyrektora naczelnego firmy farmaceutycznej Atossa Therapeutics, prawdopodobieństwo, iż SARS-CoV-2 pochodzi od zwierząt, jest jak "jeden do miliona".
Zwolennikami teorii dotyczącej zaprojektowania koronawirusa w chińskim laboratorium w Wuhan są Steven Quay i Richard Muller. 77-letni profesor Muller, astrofizyk z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley, powiedział, że trwająca wciąż pandemia pokazała, iż następna wojna światowa będzie "biologiczna, a nie nuklearna".
- Jeśli masz broń biologiczną i szczepionkę dla swoich ludzi, możesz siać spustoszenie w gospodarkach konkurujących krajów przy bardzo niewielkich stratach dla siebie. To prawdziwe zagrożenie - mówił podczas konferencji prasowej zorganizowanej przez Hudson Institute w Waszyngtonie.
Skąd wziął się koronawirus? Coraz więcej głosów przeczących oficjalnej wersji
Dr Quay, dyrektor naczelny firmy Atossa Therapeutics i autor setek artykułów naukowych, oznajmił natomiast, że postępy w badaniach szczepionek i wirusów "otworzyły wrota, na skutek których rano można być w posiadaniu broni biologicznej, a po południu już mieć na nią szczepionkę".
Dodał, że prawdopodobieństwo naturalnego pojawienia się SARS-CoV-2 wynosi "dosłownie jeden na milion".
Zobacz też: Czwarta fala pandemii zamknie gospodarkę? Minister Semeniuk: To realne, przygotowujemy się
Obaj naukowcy podkreślili, że dowody na wytworzenie koronawirusa w laboratorium są "przytłaczające", a ignoruje się jedynie z powodów politycznych lub zawodowych.
Steven Quay zaznaczył również, że jednym z kluczowych dowodów potwierdzających głoszoną przez niego teorię jest fakt, że w momencie, gdy wirus pojawił się wśród ludzi, natychmiast był niezwykle zakaźny. Jego zdaniem proces rozwoju i ewoluowania wirusów trwa o wiele dłużej, niż nastąpiło to w przypadku SARS-CoV-2.
Źródło: theaustralian.com