Koronawirus. Im więcej zakażonych, tym więcej mutacji
Zdaniem wirusolożki Emilii Skirmuntt z Uniwersytetu Oksfordzkiego każde kolejne zakażenie przyczynia się do zwiększenia prawdopodobieństwa powstawania kolejnych mutacji koronawirusa.
Emilia Skirmuntt w rozmowie z TOK FM odniosła się kwestii rozprzestrzeniania się nowych mutacji koronawirusa. Podkreśliła, że poszczególne warianty, z którymi mamy dziś do czynienia, nie są tożsame ze szczepami. Z tego względu opracowane dotychczas szczepionki powinny być skuteczne w przypadku każdego z występujących dziś wariantów.
- Szczepy powinny mieć o wiele więcej zmian, o wiele bardziej różnić się od siebie. W tej chwili to są jedynie warianty i poczekałabym ze stosowaniem określenia "szczep" do czasu, aż pojawią się warianty, które będą się znacznie różnić od tych, które obserwujemy teraz - mówiła Skirmuntt.
Koronawirus. Wariant południowoafrykański jest groźniejszy
Wirusolożka tłumaczyła, że dopiero w sytuacji, w której szczepionki całkiem przestałyby działać, można będzie zakładać, że powstał nowy szczep, czyli wirus, który ma bardzo zmienione funkcje w porównaniu do tych wcześniejszych wersji.
- W przypadku wariantu brytyjskiego nie stwierdzono czegoś takiego, ale w przypadku południowoafrykańskiego zauważono, że przeciwciała nie są tak efektywne, jak w przypadku innych wariantów. To nie jest tak, że odpowiedź immunologiczna nie istnieje, ona jest po prostu obniżona - powiedziała ekspertka.
Wiadomo już także, że Moderna zacznie pracować nad modyfikacją szczepionki. Opracowywane właśnie w laboratoriach koncernu ulepszenia mają zwiększyć jej efektywność przeciwko wariantowi południowoafrykańskiemu.
Źródło: TOK FM
Zobacz także: Strajk Kobiet 29.01.2021. Rozmowa z Martą Lempart